Z policyjnych statystyk wynika, że najczęściej ofiarami złodziei padają ludzie starsi.
Wczoraj swoje oszczędności straciła 82-letnia kobieta. Trzy dni wcześniej oszustom dał się podejść 90-letni mężczyzna. 1 października około godziny 13.30 do drzwi 82-letniej mieszkanki ul. Dunikowskiego zapukało dwoje ludzi podających się za pracowników wodociągów. Gdy mężczyzna „odczytywał” wskazania licznika, kobieta myszkowała po szafkach. Oszuści bardzo szybko lokal opuścili, a ufna gliwiczanka straciła prawie 1000 zł oraz biżuterię wartości 2000 zł.
Kilka dni wcześniej w rejonie ul. Kościuszki przy spacerującym z psem mężczyźnie zatrzymał się samochód, najprawdopodobniej marki opel vectra. Dwaj siedzący w nim mężczyźni opowiedzieli 90-latkowi historię międzynarodowej firmy, w której pracują. Zwierzyli się z krytycznej sytuacji, jaka spotkała ich w Polsce. W tle historii znalazł się nawet poważny wypadek ich współpracownika, konieczność natychmiastowej płatnej operacji oraz… problem z wymianą euro na złotówki.Kierowany współczuciem gliwiczanin zadeklarował pomoc.
Pobrał z konta bankowego 10 tys. zł, a w zastaw otrzymał saszetkę z rzekomą europejską walutą. Później, zniecierpliwiony zbyt długim oczekiwaniem na pożyczkobiorców, odkrył, że w saszetce był tylko jeden banknot. Reszta to pocięte gazety.
Policja apeluje do osób starszych: nigdy nie przekazujcie pieniędzy ludziom, których nie znacie! Każde ustępstwo od tej zasady może skutkować dużymi stratami.
Tego nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Jak można obcej osobie dać tyle kasy ?! Każdy z nas może zostać oszukany, ale przy takich kwotach, to w głowie powinna się zapalić czerwona lampka.