Wkrótce w centrum Gliwic zacznie działać innowacyjny system identyfikacji wolnych miejsc postojowych.
Ułatwi kierowcom parkowanie, m.in. w rejonie Urzędu Miejskiego. Trwa właśnie montaż elektronicznych tablic. Zarząd Dróg Miejskich planuje uruchomienie systemu identyfikacji wolnych miejsc postojowych we wrześniu.
Na początek obejmie on trzy ulice w centrum miasta – Wybrzeże Wojska Polskiego, Plac Piłsudskiego i Berbeckiego. Jednak – jak informuje ZDM – nie jest wykluczone, że docelowo system będzie rozbudowany.
Gliwicka instalacja będzie bardzo dokładna. Zamiast ogólnych komunikatów typu: „dużo wolnych miejsc” czy „mała liczba miejsc”, system będzie informował kierowców dojeżdżających do centrum, w rejon Urzędu Miejskiego, o dokładnej liczbie i lokalizacji wolnych stanowisk, na których będzie można zaparkować samochód. Dzięki pracy czujników magnetycznych i oprogramowaniu, system będzie dynamicznie uwzględniał zmiany ruchu i postoju pojazdów, a informacje na tablicach będą uaktualniane na bieżąco.
Nad poprawnością działania systemu będą czuwali pracownicy Centrum Sterowania Ruchem ZDM. Tablice, na których będą wyświetlane informacje o wolnych miejscach w centrum miasta, są już ustawiane. W pierwszej połowie września system będzie testowany. Koszt inwestycji to 800 tys. zł.
—
MSI
800 tys zł aby informować o 296 miejscach parkingowych?
W pierwszej kolejności, naprawiłbym parkomaty. Dzisiaj na dworcowej znowu przy nich
majstrowali. Jeżeli tak będą liczyć miejsca, jak działają to dziękuje.
Przecież to w parkomatach podobno można sprawdzić gdzie są wolne miejsca parkingowe? To po co te tablice?
Bardzo mi się podobają wybiegi autora artykułu „Zarząd Dróg Miejskich planuje uruchomienie”, „W pierwszej połowie września system będzie testowany”.
Po co to. Gliwice, to nie piętrowy parking przy lotnisku, gdzie nic nie widać. Tu wszystko jest na jednej płaszczyźnie. Po za tym, jak podjedziesz i zobaczysz na tablicy, że nie ma wolnych miejsc, to i tak musisz przejechać którąś z wymienionych ulic, bo są jednokierunkowe, więc jaki sens ?
Oby się nie okazało, że urządzenie jest produkowane przez fabrykę maszyn piekarniczych, oprogramowanie pisane przez licealistów w ramach pracy semestralnej, a administrowane przez licencjonowaną agencję ochrony, bo będzie jak z parkomatami.
O, znowu jest okazja coś spieprzyć za kupę kasy….
O ! ! ! zero wolnych miejsc, a i tak przejadę żeby sprawdzić 😛 (no chyba że się przebiję przez mostek na wprost :P)