Oskalpowana w dramatycznym wypadku – uratowana przez sztukmistrzów z Gliwic. Słynny już nie tylko w Polsce, ale na całym świecie zespół profesora Maciejewskiego wykonał kolejny rewolucyjny przeszczep.
Do szpitala trafiła kobieta, której podczas prac w polu maszyna rolnicza zerwała włosy oraz część skóry z głowy. W wyniku wypadku pacjentka straciła brwi i łuki brwiowe oraz skórę na nasadzie nosa, na całym czole, na nasadzie uszu, skroniach, karku, potylicy i części szyi aż po kark. Pod względem powierzchni to jedna z największych replantacji na świecie.
– Decyzja była szybka. Czas odegrał ogromną rolę. Jest on jednym z najistotniejszych elementów skutecznego postępowania. Niestety w tym przypadku czas był bardzo długi: od momentu urazu do przywrócenia krążenia minęło osiem godzin – mówi prof. Adam Maciejewski, kierownik zespołu chirurgii rekonstrukcyjnej i mikronaczyniowej w Centrum Onkologii w Gliwicach.
Profesor Mikołajewski nie bez przyczyny mówi o czasie, który minął od wypadku do operacji. Osiem godzin to czas nie tylko operacji, ale też akcji ratunkowej. Problem polega bowiem na tym, że tkanki zaczynają obumierać już po trzech godzinach. Pomimo to polskim lekarzom udało się przywrócić krążenie. Właśnie dlatego niezbędna była błyskawiczna i świetnie skoordynowana akcja wielu osób.
W zabiegu wzięło udział pięciu chirurgów. Musieli wykonać na głowie pacjentki niezliczoną ilość mikrozespoleń. Aby na tym obszarze przywrócić krążenie pobrali jej własne naczynia z przedramienia i połączyli nimi zerwaną skórę z tkankami na czaszce.
Operację wykonał ten sam zespół, który w Centrum Onkologii w Gliwicach wykonał dwa udane przeszczepy twarzy.
—
źródło: TVN24/x-news