Stowarzyszenie Forum Ceramików zaprasza w podróż do pradawnych Gliwic.
To propozycja dla mieszkańców, którzy chcą poznać tajemnicę aktualnie prowadzonych prac archeologicznych na Starym Mieście. Przedsięwzięcie będzie miało trzy odsłony. – 29 czerwca zapraszamy na spotkanie z Agnieszką Węgrzyn i Marcinem Paternogą – osobami odpowiedzialnymi za aktualnie prowadzone na Starówce wykopaliska. Tematem przewodnim będzie „Warsztat garncarza w średniowiecznych Gliwicach” – mówi Aleksandra Kwolek, organizatorka imprezy. W pierwszej części zajęć przewidziano wykład z prezentacją multimedialną na temat garncarstwa w średniowieczu. Prowadzący opowiedzą o tajnikach i metodach produkcji naczyń, używanych narzędziach, materiałach do wyrobu ceramiki oraz piecach do jej wypału.
Pokazane zostaną zachowane do dzisiaj ślady po dawnych mistrzach, pozostawione na powierzchni zabytkowej ceramiki.
30 czerwca – w ramach warsztatów ceramicznych w Pracowni Rzeźby i Ceramiki (ul. Ziemowita 1) – uczestnicy będą mogli wykonać gliniane naczynia oraz inne przedmioty inspirowane średniowieczną ceramiką znalezioną na terenie miasta. Spróbują swoich sił na toczkach garncarskich z napędem nożnym. W tajniki dawnej technologii wyrobu ceramiki wprowadzą uczestników Aleksandra Kwolek oraz Agnieszka Węgrzyn. – Natomiast 6 lipca wypalone prace uczestników warsztatów zakopiemy w ziemi dla przyszłych pokoleń gliwiczan. Będzie to okazja do poznania warsztatu archeologa – zachęca Aleksandra Kwolek.
Udział w imprezie jest bezpłatny, lecz liczba miejsc – ograniczona. Obowiązują wcześniejsze zapisy. Można zgłosić się osobiście do Pracowni Rzeźby i Ceramiki, zadzwonić pod numer telefonu: 608-724-022 lub przesłać zgłoszenie za pośrednictwem poczty elektronicznej na adres: [email protected]. Decyduje kolejność zgłoszeń. Więcej informacji można znaleźć na stronie http://s.cuforum.pl.
Zachęcam – ostatni pokaz był super, brałem udział i było to jednorazowe przeżycie. Aż dziwne, że miasto w tak niewielkim stopniu wspiera przedsięwzięcia rodzimych artystów i pasjonatów. W sąsiednich krajach takie inicjatywy to oczko w głowie władz. Spójrzmy na Czechów, Słowaków albo Węgrów – o Niemcach nie wspominam bo to już w tych kwestiach inny świat.