Pracownicy szpitala sprzedają dane ofiar wypadków?

8
wypadek
wypadek

Czy pracowników kancelarii odszkodowawczych nie należy już nazywać hienami? Historia, którą opiszemy wskazuje jednoznacznie.

Pani Beata miała miesiąc temu wypadek samochodowy. W jej samochód wjechał inny kierowca. Trafiła na kilka dni do szpitala. Gdy jeszcze leżała na szpitalnym łóżku zaczęły do niej docierać pierwsze informacje, że ktoś jej szuka w mieszkaniu jej ojca.

– Mężczyzna chodził i wypytywał sąsiadów mojego taty czy tutaj mieszkam. Bardzo zależało mu na zdobyciu mojego obecnego adresu lub chociażby numeru telefonu. Sąsiadom mówił, że miałam wypadek, a on jest z firmy ubezpieczeniowej. Potrafił przychodzić nawet kilka razy w ciągu dnia – opowiada nam pani Beata.

Pojawia się pytanie: skąd ten mężczyzna posiadał dane osobowe poszkodowanej w wypadku pani Beaty?

– Po kilku dniach przychodzenia do mieszkania mojego ojca w końcu go zastał. Gdy tata zapytał pana skąd wziął adres, pod którym jestem zameldowana odpowiedział, że podczas wypadku o zdarzeniu jest informowana policja, straż pożarna, pogotowie i… ich kancelaria – mówi pani Beata.

To zdaniem policji absolutnie niemożliwe. – Policja nie powiadamia tego typu kancelarii. Wszelkie dane osób biorących udział w wypadkach czy kolizjach są utajnione – zapewnia kom. Marek Słomski z gliwickiej policji.

Kiedyś, gdy dochodziło do wypadku obie strony mogły się zgłosić do policji i otrzymywały notatkę wraz z danymi drugiej osoby biorącej udział w zdarzeniu. Teraz prawo jest zupełnie inne. Jeśli ktoś bardzo chce, to notatkę otrzyma, ale dane drugiej osoby będą zamazane.

Pozostaje więc pytanie: skąd ten mężczyzna posiadał dane osobowe poszkodowanej w wypadku pani Beaty?

Podejrzenia padają na pracowników szpitala. Posiadają oni dostęp do pełnych danych pacjenta. Czy jednak ktoś odważyłby się sprzedawać dane poszkodowanych kancelariom odszkodowawczym? Prowizja zapewne kusi. Media w całym kraju informowały już o podobnych przypadkach.

Działalność kancelarii odszkodowawczych nie jest w żaden sposób uregulowana prawnie czy etycznie. Proponują one ofiarom wypadków „wywalczenie” wyższego odszkodowania, niż to zaproponowane przez ubezpieczyciela. Oczywiście pobierają sporą prowizję.
Ktoś zapyta: o co chodzi? Przecież poszkodowany może więc dostać więcej pieniędzy! Czy jednak kupowanie danych osobowych jest zgodne z prawem?

– Jestem oburzona. Jakim prawem ktoś mnie nachodzi i w ogóle w jaki sposób zdobył mój adres zameldowania? – denerwuje się pani Beata.

Policja radzi złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ujawnienia danych osobowych.

Za udostępnienie danych osobom nieupoważnionym grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat lub do roku, jeśli sprawca działa nieumyślnie.


Dane osoby opisanej w artykule zostały zmienione na jej prośbę.

Łukasz Fedorczyk

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Nick
Nick
10 lat temu

Na kogo ma złożyć doniesienie….?

Anonimowo
Anonimowo
10 lat temu

Moim zdaniem to jest sprawa dla prokuratury a pracownik powinien zostać zwolniony dyscylinarnie

kop
kop
10 lat temu

Potwierdzam. Pracownicy szpitala (albo inne osoby mające dostęp do danych osobowych) sprzedają dane ofiar. Dokładnie dzień po wypisaniu mnie ze szpitala trafiła do mnie pani z pierwszej kancelarii (Adviva z Czechowic-Dziedzic). Dzień później kolejny przedstawiciel. To jest po prostu żałosne…

Marta
Marta
10 lat temu

kontrola w szpitalu konieczna. niech się urzędnicy wykażą i sprawdzą kto pracował tego dnia którego ta pani była przyjęta.

EA-68
EA-68
10 lat temu

Nie jestem pracownikiem szpitala, ale bardzo by mnie denerwowało takie ogólnikowe oskarżenia. Popełniono przestępstwo z konkretnego artykułu to proszę zawiadomić prokuraturę, ciekawe która z tych głośno szczekających osób to zrobiła???

Ada
Ada
9 lat temu

Ta sama sytuacja obecnie powtarza się w Łekawicy- Kocierz Moszczanicki gdzie w styczniu zginęła potracona przez kierowcę kobieta. Do jej Rodziny zgłosił się nagle ”ubezpieczyciel” z firmy z Adviva z Czechowic proponując pomoc….mało tego dał rodzinie pieniądze na początek dobrej współpracy…
Ludzie niezbyt bystrzy podpisali jakieś papiery podsunięte przez tego Pana i dziś zastanawiają się co będzie dalej ,gdyż firma ta cały czas podwyższa procent swojej prowizji…

Anonimowo
Anonimowo
9 lat temu

Z jednej stron rozumiem taką sytuację i jestem przeciwny takim praktykom przez firmy adwokackie. A z drugiej strony nie rozumiem prawa. Też zostałem potracony na pasach przez Niemieckiego obywatela i teraz prokuratura wystąpiła z wnioskiem o umorzenie gdyż ta osoba nie była karana, a ja jestem inwalida do końca życia, mało sędzia na pierwszej rozprawie był za sprawcą, A gdzie moje prawa do odszkodowania ze strony sprawcy? Mało tego o wszystko trzeba walczyć w sadach o odszkodowania, gdyż firmy ubezpieczeniowe wypłacają takie odszkodowania że brakuje pieniędzy na rehabilitacje. I tak właśnie jest w Polsce, a uważam że to powinno być… Czytaj więcej »

Saba
Saba
5 lat temu

Mieliśmy dokładnie taka sama sytuacje. Firma adviva z czechowic dziedzic, dzień po wypisie dzwoniła (!!!) do drzwi. Dodam tylko, ze wypis był ze szpitala na Kościuszki 29 w Gliwicach.