Nie żyje pasażer autobusu komunikacji miejskiej.
Pasażerowie powiadomili kierowcę, że mężczyzna siedzący na fotelu nie daje oznak życia. Wezwano pogotowie i policję. Na miejscu pierwsi pojawili się policjanci, którzy rozpoczęli reanimację. Następnie dołączyli ratownicy pogotowia. Pracownicy karetki ubrani byli w stroje ochronne, co wzbudziło obawy przechodniów. To jednak standardowa procedura w obecnych czasach.
Niestety, pasażer zmarł. – To 67-latek – informuje kom. Marek Słomski z gliwickiej policji.
Autobus zatrzymał się na przystanku przy „pajączku” na ul. Daszyńskiego. Tam też prowadzone były wszystkie czynności.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci.
Informację i zdjęcie otrzymaliśmy od Czytelniczki.
Umrzeć ( jak widać) nie jest trudno. RIP.
Pewnie koronavirus . Napewno . Wszyscy umrzemy. Bozeeeee. Umieramy
Płaczę ze śmiechu haha
Debilu nie śmiej się z czyjejś śmierci, powinni ogolić Ci jaja i wysłać do przedszkola
sram ci na klate Henio. Jeszcze raz i wypierdalam ci okna w chacie
Debilu henio a skad wiesz ze te info to 100% a nie fejk ?
Nawet w takiej sytuacji ludzie nie potrafią współczuć przecież ten człowiek był mężem dziadkiem ojcem a może i nie miał rodziny teraz ludzie woła się nabijać z tego korka niż współczuć tragedii i siać panikę z kuli tej paniki prędzej się wykończą niż ta choroba nas zniszczy..