Historia tej gliwiczanki mogła skończyć się tragicznie. Na szczęście pojawili się pracownicy gliwickiego ośrodka pomocy społecznej, natychmiast zauważyli problem i powiadomili policję. Tak, niestety, jest: w niektórych rodzinach muszą interweniować służby, aby rozwiązywać sprawy, które nie powinny się zdarzać.
18 maja br., podczas wizyty w jednym z mieszkań na os. Trynek, pracownicy OPS-u zorientowali się, że komuś dzieje się wielka krzywda. Osobą pokrzywdzoną była 65-letnia matka, a krzywdzącym jej syn, który wpadł w ciąg alkoholowy. Kobieta znajdowała się w złej kondycji psychofizycznej, była wychudzona, w jej lodówce nie znaleziono produktów spożywczych, pozwalających na normalne żywienie. Natychmiast powiadomiono policję.
Policjanci zatrzymali 41-latka i rozpoczęli postępowanie, w które włączył się również prokurator – zarzuty okazały się bowiem poważne, mianowicie znęcania nad osobą nieporadną. Ustalenia, jakie poczynili funkcjonariusze, wskazują, że w mieszkaniu od marca br. trwała przemoc, bicie, zastraszanie.
Punktem krytycznym dla rodziny była śmierć męża kobiety, a ojca antybohatera tej historii. Od tego czasu syn nie pozwalał matce wychodzić z domu, zrobić zakupów, sam sprowadzał do mieszkania kolegów i urządzał libacje alkoholowe.
Wczoraj, na wniosek policji i prokuratora, Sąd Rejonowy w Gliwicach aresztował podejrzanego tymczasowo. Opieką nad nieporadną z uwagi na swój stan psychiczny kobietą zajęli się pracownicy gliwickiego OPS-u.