r e k l a m a


Ukradł samochód, bo właściciel wyjechał na Ukrainę

Tak o samochodzie stojącym na jednym z podwórek pomyślał 34-latek z Gliwic i… postanowił go ukraść.

Pojazd, należący do obywatela Ukrainy, na czas pobytu cudzoziemca w swoim kraju stał bez akumulatora – była to forma zabezpieczenia przed kradzieżą. Jak widać, nieskuteczna.
Prawny właściciel wrócił po trzech miesiącach do Gliwic i nie znalazłszy swojego forda mondeo, udał się do II komisariatu, gdzie natychmiast rozpoczęto dochodzenie. Dzięki monitoringowi policyjni detektywi szybko ustalili, że samochód jest użytkowany i, o dziwo, intensywnie jeździ, przemieszczając się po mieście. Udało się namierzyć miejsce parkowania – było to jedno z podwórek w rejonie ul. Toszeckiej.

Rozpoczęto obserwację i oczekiwanie na nowego użytkownika. Po kilku godzinach pojawił się idący raźnym krokiem mężczyzna, który usiadł za kierownicą i próbował ruszyć. Zaskoczony nagłym pojawieniem się policjantów, szybko opowiedział historię z zaborem, jak sądził, porzucanego przez Ukraińca samochodu. O „marnującym się” pojeździe dowiedział się zaś podczas delektowania się piwem ze spostrzegawczymi kompanami pod jednym z małych osiedlowych sklepików w dzielnicy Szobiszowice.

Dostanie się do wnętrza i uruchomienie auta, nawet wobec braku akumulatora, nie było problemem. Przedsiębiorczy gliwiczanin nabył i zamontował akumulator, po czym rozpoczął użytkowanie forda. Służył mu do codziennych sprawunków oraz transportowania rzeczy.

Niespodziewany dla podejrzanego powrót zagranicznego właściciela czterech kółek zakończył sielankowy okres bezumownego i bezprawnego korzystania z cudzego mienia. Za swój czyn gliwiczanin odpowie przed sądem.

ZOBACZ TEŻ

KOMENTARZE

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

AKTUALNOŚCI

KRYMINAŁKI