Wylegiwanie się na trawie czy spacery po leśnej ściółce możemy przypłacić zdrowiem. Za sprawą małego szkodnika – kleszcza, który może przenosić boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu.
W trosce o mieszkańców na skwerach miasto stosuje opryski. Warto jednak wiedzieć, jak sami możemy ochronić się przed tymi pajęczakami.
Około 30% kleszczy jest nosicie- lami boreliozy i kleszczowego zapalenia mózgu. Jedynie 1% z nich zakaża, ale to i tak całkiem sporo – każdego roku tysiące osób zostaje zarażonych.
– Samo ugryzienie kleszcza nie powinno nas jeszcze zbytnio niepokoić. Obawiać się może- my w przypadku pojawienia się rumienia wędrującego, charakterystycznego okręgu, który może się pojawić na ciele, niekoniecznie w miejscu ugryzienia – tłumaczy dr Jan Miczek, specjalista chorób zakaźnych.
Do lekarza należy się także zgło- sić, gdy wystąpią inne typowe dla boreliozy symptomy – bóle głowy, porażenie nerwu twarzowego czy objawy grypowe, bądź – to już stadium zaawansowane – bóle stawów. Najłatwiej wyleczyć boreliozę we wczesnym etapie, gdy rumień jest widoczny. Wystarczy wówczas zastosować kilkunastodniową terapię antybiotykową.
Kleszcz z drzewa nie spada
Wbrew powszechnej opinii kleszcze nie skaczą na nas z drzew, tylko wyczekują w trawach i zaroślach na wysokości do 1,5 metra. Atakują od wczesnej wiosny do późnej jesieni.
Jak zminimalizować ryzyko?
Kleszcze nie lubią jasnych kolorów, dlatego do lasu zakładajmy odzież w jasnych barwach, najlepiej z długimi rękawami, długie spodnie i nakrycie głowy. Co ważne, jest mało prawdo- podobne, aby kleszcz przeszedł na człowieka z psa czy innego zwierzęcia domowego.
Miasto ma sposób na kleszcza
W trosce o mieszkańców Gliwice walczą z kleszczami. Od ubiegłego roku na skwerach i trawnikach miejskich stosowane
są opryski. W tym roku zaplanowano dwie takie akcje – jedna odbyła się w kwietniu, druga odbędzie się w sierpniu.
– Termin przeprowadzenia akcji zależy od warunków po- godowych. Nie można robić oprysków zimą, ani w tempe- raturze poniżej 0 st. C, ponieważ akcja byłaby nieskuteczna. Koszt oprysków w tym roku wyniesie około 52 tys. zł – wyjaśnia Iwona Janik, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Usług Komunalnych w Gliwicach.
—
MSI