r e k l a m a


Wydatków coraz więcej, a pieniędzy od rządu za mało

To samorządy mają dbać o to, by ich mieszkańcom dobrze się żyło, by mieli gdzie mieszkać, gdzie się uczyć, gdzie pracować i gdzie odpoczywać.

Skąd brać na to pieniądze, skoro zmiany wprowadzane przez rząd skutkują zmniejszeniem wpływów do samorządowych budżetów, a koszty kolejnych reform przerzucane są na społeczności lokalne? Jak mądrze gospodarować środkami, gdy reguły gry są zmieniane w środku roku budżetowego? Jednostki samorządu terytorialnego biją na alarm i domagają się od rządu rekompensat oraz zwiększenia środków z budżetu państwa na edukację i ochronę zdrowia.

Teoretycznie rząd, zlecając samorządom wykonywanie określonych zadań, powinien przekazać jednostkom na ten cel odpowiednie środki z budżetu państwa w formie subwencji ogólnych i dotacji celowych. W praktyce państwo narzuca społecznościom lokalnym coraz więcej zadań do wykonania, przekazując do samorządowych budżetów coraz mniej pieniędzy.

Stałe niedofinansowanie zadań zleconych zostało potwierdzone w raportach NIK. Samorządy, nie chcąc obniżać jakości usług dla mieszkańców, muszą pokryć tę dziurę pieniędzmi z dochodów własnych. 

Za mało na edukację

Szczególnie dotkliwy dla samorządów jest wzrost kosztów w oświacie. W latach 2017 i 2018 luka finansowa, czyli różnica pomiędzy przekazaną samorządom subwencją oświatową a faktycznie poniesionymi kosztami, wzrosła w skali kraju z 17,7 do 23,4 mld zł!

Duży wpływ na ten wzrost miała błyskawicznie wprowadzona reforma oświaty, której koszt w dużym stopniu przerzucono na samorządy. Ta tendencja nadal się utrzymuje. W 2017 r. Gliwice musiały dołożyć do edukacji 94 mln zł, w 2018 już 113 mln zł, a w budżecie na 2019 r. miasto przeznaczyło na ten cel 132 mln zł (grafika 1). Tegoroczna subwencja oświatowa nie pokryła nawet wynagrodzeń nauczycieli (sprzed obiecanych przez rząd podwyżek), a samorząd musi jeszcze pokryć koszty utrzymania szkół, inwestycji w oświacie i zakupów inwestycyjnych.

wydatki Gliwic na edukację w porównaniu do wysokości subwencji oświatowej.

Za mało na ochronę zdrowia

Drugi z największych problemów to fatalna kondycja szpitali. Po zmianach, które miały miejsce niedawno, powiaty i miasta na prawach powiatu pokrywają straty szpitali z własnych środków finansowych, co mocno obciąża ich budżety.

Na przestrzeni lat 2007–2018 Gliwice przeznaczyły w sumie na wsparcie około szpitalne ok. 100 mln zł.

To pieniądze na niezbędne inwestycje, zakup sprzętu, a także spłatę zadłużenia miejskich szpitali. W tej ostatniej kwestii nie mamy wyboru – NFZ traktuje gliwickie szpitale niesprawiedliwie, na własnych, nie do końca zrozumiałych zasadach. Bez koniecznego zastrzyku pieniędzy tak ważne dla gliwiczan instytucje upadłyby – podkreśla prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz.

To nie koniec. Miasto rozpoczyna budowę nowego szpitala miejskiego – na korzystnie usytuowanej miejskiej działce przy skrzyżowaniu ulic Kujawskiej i Ceglarskiej.

Rząd przykręca kurek

Zwiększanie liczby zadań bez jednoczesnego wzrostu przekazywanych samorządom środków to nie wszystko. Zmiany  wprowadzane przez  rząd skutkują systematycznym zmniejszaniem dochodów własnych gmin. Dotyczy to głównie zmian w podatku od nieruchomości, w opłatach za użytkowanie wieczyste oraz w podatku PIT.

Zmiany w systemie podatku dochodowego od osób fizycznych zmniejszą dochody samorządów o prawie 7,2 mld zł rocznie!

Od 2020 roku na skutek zmian podatkowych do samorządów trafiać będzie rocznie o 7,2 mld zł mniej z budżetu państwa. Za 7,2 mld zł w samorządach można by wybudować ponad 45 tys. mieszkań komunalnych, zapewnić miejsca w żłobkach dla ponad 500 tys. dzieci, wymienić 900 tys. starych pieców węglowych

Jak można się dowiedzieć z mediów, „to nic takiego”, ponieważ w ostatnich latach nastąpił znaczący wzrost dochodów z udziału jednostek samorządu terytorialnego we wpływach z podatku PIT. Coraz częściej padają stwierdzenia, że właśnie dzięki temu samorządy są w stanie sfinansować, wynikający z nowelizacji Karty Nauczyciela, wzrost wynagrodzeń nauczycieli. Chociaż rosnące wpływy całego sektora publicznego z udziału w podatku PIT są faktem, to jednak na sytuację samorządów wpływa cały szereg innych czynników, które są w tej dyskusji pomijane.

Nadwyżka już została wydana

W ostatnich trzech latach wzrosły koszty wykonywania lokalnych usług publicznych i realizacji inwestycji, m.in. przez wzrost cen usług budowlanych i drogowych, niektórych materiałów), energii elektrycznej, opłat za wodę, a także kosztów pracy.

Choć zatem faktyczny wzrost wpływów z tytułu podatków PIT i CIT do lokalnych budżetów wyniósł w latach 2015–2018 15,43 mld zł, w tym samym czasie samorządy musiały wydać na wzrost wynagrodzeń pracowników i wzrost kosztów realizacji zadań ponad 19 mld zł!

Widać wyraźnie, że w skali kraju wzrost wydatków poniesionych przez samorządy przewyższył wzrost wpływów z tytułu PIT i CIT o ponad 3,7 mld zł! Tylko w Gliwicach – o ponad 780 tys. zł.

wzrost wpływów z PIT i CIT w latach 2015-2018 w porównaniu do wzrostu wydatków samorządów w tym samym okresie

Sytuacja jest dramatyczna

Wszystko to sprawia, że samorządy mają coraz mniejszą nadwyżkę bieżącą (to pieniądze, które zostają w samorządowym budżecie po opłaceniu wydatków bieżących z dochodów bieżących). Niestety, to od wysokości właśnie tej nadwyżki uzależniony jest potencjał inwestycyjny oraz zdolności kredytowe samorządu.

Im mniejsza nadwyżka budżetowa samorządów, tym mniej inwestycji i innych działań prorozwojowych. Malejące inwestycje samorządowe to mniejsze wpływy z podatków VAT i CIT, a w dalszej perspektywie także PIT.

Według wykonania budżetów za 2018 rok, nadwyżka operacyjna (czyli uwzględniająca m.in. zobowiązania z tytułu kredytów i pożyczek) wynosiła 14,4 mld, zaś plan na 2019 r. wykazuje zaledwie 5 mld zł. Dalsze niezrekompensowane ubytki w dochodach jednostek samorządu terytorialnego przy wzroście kosztów ich funkcjonowania będą oznaczać faktyczną likwidację zdolności rozwojowych, zwłaszcza miast na prawach powiatu, jednej trzeciej powiatów i bardzo wielu gmin.

Zahamowanie rozwoju lokalnego i regionalnego to słabsza Polska.

Jak wynika z wyliczeń Unii Metropolii Polskich, problemy związane z gwałtownym wzrostem wydatków bieżących mogą doprowadzić małe jednostki samorządowe do bankructwa lub niemożności uchwalenia budżetu już w przyszłym roku, a z każdym kolejnym rokiem takich gmin czy powiatów będzie przybywać.

To jest stan bliski krytycznego. A planowane zmiany podatku PIT – obniżenie stawki z 18 na 17%, podwyższenie kosztów uzyskania przychodu oraz zwolnienie osób poniżej 26. roku życia z podatku – skutkować będą brakiem kolejnych 7,2 mld zł w budżetach samorządowych – alarmuje Zygmunt Frankiewicz. – Rozpoczynamy w Gliwicach budowę szpitala miejskiego. Plan zakłada, że będzie gotowy w 2024 r. W tym czasie łączne straty z powodu zmian w PIT zrównają się z wartością tego szpitala – dodaje.

Poza tym, samorządy stracą w sumie ok. 8,24 miliarda złotych w związku z likwidacją OFE! Dlaczego? Ustawa zmieniająca OFE zakłada, że środki tam ulokowane trafią na Indywidualne Konta Emerytalne lub do ZUS. W tym pierwszym przypadku pobrana zostanie opłata przekształceniowa w wysokości 15% wartości środków. Wskutek tak skonstruowanych mechanizmów samorządy nie dostaną w przyszłości należnego im podatku z wypłaty emerytur. O ile bowiem wypłata świadczeń z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych podlega opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych, to zasada ta nie dotyczy już wypłat z IKE. Od nich pobierana będzie wyłącznie opłata przekształceniowa, która trafi w całości do budżetu państwa.

Samorządowcy postulują w związku z tym, by rząd zrekompensował im ubytki w podatku PIT, przekazał połowę opłaty przekształceniowej (z OFE) i zwiększył wydatki na edukację i ochronę zdrowia, tak aby zmniejszyć obciążenie społeczności lokalnych skutkami: rosnącego niedoszacowania części oświatowej subwencji ogólnej oraz zbyt małych składek na ubezpieczenia zdrowotne.

17 lipca minister finansów Marian Banaś i jego zastępca, Tomasz Robaczyński, wzięli udział w debacie poświęconej sytuacji finansowej samorządów podczas specjalnego, dodatkowego spotkania Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

7 sierpnia w Ministerstwie Finansów odbędzie się pierwsze spotkanie robocze ekspertów samorządowych z ekspertami rządowymi, którego celem będzie wypracowanie rozwiązania tego problemu.


MSI

ZOBACZ TEŻ

KOMENTARZE

Subscribe
Powiadom o
guest

16 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowo
5 lat temu

Do poczytania tak jakby się komuś wydawało, że coś od tego rządu dostaje…

Anonimowo
5 lat temu

PiS wykańcza samorządy finansowo…dlaczego? Będzie łatwiej przejąć upadające gminy, obsadzić je swoimi ludźmi. Ostatecznie zlikwidować jakiekolwiek ogniska opozycji.

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Piotr masz jeszcze jakieś teorie spiskowe ?

Anonimowo
5 lat temu

Oto idiotyzm programu 500+ drodzy Państwo, przypomnijmy sobie o tym w trakcie wyborów

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Krzysiek Wojtuń o 36e więcej niż w Niemczech

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Program byłby ok gdyby wynikał z rozbuchanej gospodarki ale ten program to tylko kreatywna księgowość środków z portfeli obywateli

Anonimowo
5 lat temu

A ja mam wywalone, mi się żyje dobrze 🙂

Anonimowo
5 lat temu

pisosekciarze powiedzą, że „zuo” siedzi w miastach, że podwyżki to wina włodarzy miast i że jak chcą lepiej, to niech wybiorą pis… A za 10 lat sprzedadzą Polskę temu kto da więcej, albo po kawałku, bo już nie będzie kogo doić, bo nawet najpracowitsi, którzy nie wyjechali, przejdą na socjale wspomagane 500+, bo się wkurwią, że płacą 90% podatku, żeby utrzymać całą resztę…

Anonimowo
5 lat temu

No chyba Gliwic to nie dotyczy, niedawno był ranking miast o najwyższych dochodach na mieszkańca i nasze miasto było bardzo wysoko.

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Każdego miasta nawet najbogatszego to dotyczy bo przy takiej polityce rozdawnictwa jaka prowadzi PiS każde miasto zbankrutuje

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Bogactwo mieszkańców niestety nie ma przełożenia na ilość środków jakie samorządy otrzymują z budżetu państwa – a otrzymują co raz mniej.

Anonimowo
5 lat temu

Prośba o informację, na jakież to plany kasy zabraknie z tego akurat powodu…

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Janusz Lx w sumie to z powodu ograniczenia dochodów do budzetu miast i zwiekszenia wydatków na 500+ (bo to miasta płacą), to kasy nawet na głupie remonty dróg, które już teraz są robione jak już droga wygląda kak ser szwajcarski, nie będzie (np. będą remontować jak kamyki z podbudowy będą uszkadzać szyby, bo jednak wtedy remont będzie tańszy niż płacenie odszkodowań ciągle)…

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Szymon Kozak jest to prawdopodobne, ale czy były takie plany by cokolwiek remontować? Przed xx+ też niewiele się działo

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Janusz Lx ale coś zawsze podremontowali. W przyszłości może być tak, że remont tylko w przypadku kiedy 5-letni koszt płacenia odszkodowan przekroczy koszt remontu

Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

AKTUALNOŚCI

KRYMINAŁKI