1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” − święto państwowe poświęcone tym żołnierzom, którzy w latach 1944-1963 tworzyli antykomunistyczne i niepodległościowe podziemie.
Wyparcie wojsk niemieckich pod koniec II wojny światowej nie oznaczało bowiem dla Polaków odzyskania niepodległości. Opuszczona po konferencjach w Teheranie i Jałcie przez alianckich sojuszników Polska, znalazła się w sowieckiej strefie wpływów, tracąc jednocześnie na rzecz Związku Radzieckiego swoje ziemie wschodnie.
Zmierzając do stworzenia z Polski państwa o ustroju komunistycznym, Sowieci przystąpili do likwidacji osób i środowisk niepodległościowych. Niezgoda tysięcy Polaków na sowiecki dyktat pchnęła wielu z nich do walki. Ludzie ci nie mogli pogodzić się z samowolą i bezkarnością sił sowieckich stacjonujących w Polsce i nie uznawali władzy marionetkowego rządu komunistycznego. Wierzyli w odzyskanie suwerenności. Od 1 marca na Rynku oglądać można wystawę plenerową przygotowaną przez Muzeum w Gliwicach, która przypomni o polskich patriotach antykomunistycznego podziemia.
1 marca 1951 roku w więzieniu mokotowskim w Warszawie zamordowano Łukasza Cieplińskiego wraz z innymi przywódcami Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, będącej jedną z głównych organizacji niepodległościowych w powojennej Polsce. W okresie PRL Żołnierze Wyklęci zostali skazani na niepamięć.
Przez ponad pół wieku komunistyczna propaganda próbowała zniesławić i wymazać pamięć o bohaterach.
Nazywano ich bandami reakcyjnego podziemia, kreowano na pospolitych bandytów. Setki patriotów torturowanych i mordowanych przez UB i MO miały na zawsze zniknąć z polskiej historii. Niestety nawet w Polsce po 1989 roku zbyt długo milczano o losie niepodległościowego podziemia, stąd losy Żołnierzy Wyklętych pozostają nieznane w powszechnej świadomości.