r e k l a m a
spot_imgspot_img

Celebryci i dawni władcy odlani z czekolady

Czy zwiedzanie można osłodzić?

Najnowszy pomysł Muzeum w Gliwicach ucieszy nie tylko wielbicieli czekolady, ale także wszystkich, którzy cenią klasyczne piękno zabytkowych wyrobów Królewskiej Odlewni Żelaza – ich bogaty zbiór znaleźć można w Oddziale Odlewnictwa Artystycznego. Od teraz nasze doznania estetyczne zyskają nowy wymiar – smakowy. Dzięki współpracy Muzeum i cukierniczej manufaktury powstały bowiem – wykonane z wysokiej jakości, 72% belgijskiej czekolady – repliki XIX-wiecznych żeliwnych medalionów. Umieszczano na nich portrety antycznych władców, królowych czy ówczesnych celebrytów.

Ponieważ zaś modę na żeliwne precjoza sprowadził do Gliwic twórca przemysłowego oblicza Górnego Śląska – Fryderyk Wilhelm von Reden, dzięki któremu wybudowano tutaj wielki piec opalany koksem – czekoladowe medaliony nazwaliśmy na jego cześć Kolekcją hrabiego Redena.

Historia Królewskiej Odlewni Żelaza w Gliwicach i żeliwa artystycznego sama w sobie jest niezwykle ciekawa – opowiada Anna Kwiecień, kierownik Działu Sztuki i Rzemiosła Artystycznego Muzeum, która wspólnie z Ewą Chudybą z Działu Upowszechniania jest pomysłodawczynią „Czekoladowej kolekcji” – rozpoczyna się ona w końcu XVIII i na początku XIX wieku, kiedy to po Anglii podróżowali Friedrich Wilhelm von Reden – dyrektor Wyższego Urzędu Górniczego we Wrocławiu i późniejszy minister od przemysłu w rządzie pruskim oraz inspektor hutniczy Johann Friedrich Wedding, związany z Królewską Odlewnią Żelaza w Gliwicach. Towarzyszył im mieszkający w Szkocji młody specjalista od hutnictwa – John Baildon, którego ściągnęli na Górny Śląsk, by wykorzystać jego doświadczenia przy budowie wielkiego pieca opalanego koksem. Podczas podróży zetknęli się najprawdopodobniej z wyrobami nowoczesnej, założonej w 1770 r. fabryki ceramicznej „Etruria” w Burslem, której właścicielami byli Wedgwood i Bentley.

Być może stamtąd przywieźli do Gliwic nawiązujące formą do antyku, białe lub czarne medaliony portretowe wykonane z delikatnej kamionki, zwanej jaspisową.

Zapewne tam widzieli również czarne, „bazaltowe” popiersia ceramiczne, ceramiczne gemmy użyte w biżuterii, które tak jak i wspomniane medaliony zainspirowały ich do użycia tych form w odlewach żeliwnych. Reden i Wedding przywieźli na Śląsk zarówno ceramiczne medaliony jak i modele cynkowe. Od tego czasu w Królewskiej Odlewni Żelaza zaczęto wykonywać medaliony w żeliwie pokrytym czarną patyną, a także medaliony w brązie. Bardziej eleganckie egzemplarze były częściowo złocone. Na medalionach umieszczano portrety antycznych władców, filozofów, ale także ówczesnych królów, królowych i XIX-wiecznych celebrytów, takich jak włoska śpiewaczka operowa – Angelika Catalani. Mniejsze medaliony zwane gemmami były wprawiane w naszyjniki, bransolety, kolie, nawet pierścienie, większe stanowiły dekorację wnętrz mieszkalnych i gabinetów… Pomysł na „Czekoladową kolekcję” zrodził się trochę z mojej fascynacji, a trochę z przekory – mówi Ewa Chudyba – z fascynacji klasycznym, opartym na zasadach harmonii i proporcji pięknem żeliwnych przedmiotów i z przekory wobec tego, co w naszej rzeczywistości tandetne, kakofoniczne, byle jakie i agresywnie brzydkie. Ludzie tamtej epoki – z ich dbałością o detal, troszczący się o ozdobne wykończenie przedmiotów służących najbanalniejszym czynnościom – posiadali niezwykłą umiejętność celebrowania codzienności. Mamy nadzieję, że dzięki czekoladowym medalionom, które ucieszą nasze oczy i podniebienia, ta umiejętność stanie się nam w jakiś sposób bliższa.

Medaliony z Czekoladowej kolekcji hrabiego Redena, wykonane przez pracownię cukierniczą Słodka Manufaktura Leona, zapakowane w pudełka z ozdobną etykietą, nabyć będzie można od piątku, 8 lutego w Willi Caro – ul. Dolnych Wałów 8a i w Centrum Informacji Kulturalnej i Turystycznej – ul. Dolnych Wałów 3. Koszt dużego medalionu to 8 złotych, a małego – 5 złotych.

ZOBACZ TEŻ

KOMENTARZE

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
spot_img

AKTUALNOŚCI

KRYMINAŁKI