Mieszkanka Gliwic padła ofiarą internetowego oszusta, który podawał się za chcącego inwestować w Polsce obcokrajowca.
Mężczyzna mówił, że jest majętnym Brytyjczykiem i szuka miejsc, w których mógłby zrealizować się jako biznesmen. Potrzebował w naszym kraju konsultanta i współpracownika.
60-latka poznała fałszywego inwestora na znanym międzynarodowym portalu społecznościowym. Obcokrajowiec wysłał do niej e-maila. Internautka potraktowała pisaną po angielsku korespondencję jako możliwość odświeżenia znajomości języka. Po pewnym czasie Brytyjczyk poprosił ją o pomoc w zainwestowaniu znacznego, jak zaznaczał, kapitału w Polsce.
Gliwiczanka uwierzyła w opowieści „biznesmena”, który zadeklarował przesłanie swoich rzeczy i kosztowności do Polski.
W ślad za przesyłką zaczęły jednak nadchodzić monity i prośby o przelew opłat celnych oraz tranzytowych. Wszystkie z krajów azjatyckich. Kobieta zorientowała się, że wpadła w zastawione sidła, gdy przelała już na wskazane „urzędowe” konta prawie 50 tysięcy złotych.
ciekawe skad wiedział ,że bedzie ją stać na tyle kasy aby to opłacić ,????? bo u nas staruszki raczej nie mają tyle kasy
[…zorientowała się, że wpadła w zastawione sidła, gdy przelała już na wskazane „urzędowe” konta prawie 50 tysięcy złotych…] nie ma to jak refleks 🙂 50 tys. ja pier&*^%
biedna to ona nie była.
Za idiotyzm wcześniej czy później się płaci i to jak widać nie mało.