Wczoraj dwukrotnie naruszono nietykalność ludzi wykonujących swoje obowiązki.
W Pyskowicach, w karetce pogotowia, awanturująca się 60-latka kilkakrotnie kopnęła w głowę udzielającego jej pomocy ratownika medycznego, znieważając go przy tym słowami obelżywymi. W Knurowie z kolei policjanci przejęli od funkcjonariuszy straży miejskiej 31-latka, który naruszył nietykalność i wulgarnie zwyzywał interweniujących strażników.
Policyjni wywiadowcy zatrzymywali też podejrzanych o posiadanie narkotyków – jeden przypadek miał miejsce w Pyskowicach, drugi w Gliwicach. W drugim mężczyzna był niezwykle pobudzony i agresywny. Furiat umyślnie uderzył swoim pojazdem w przód nieoznakowanego radiowozu. Doznał obrażeń twarzy. Był tak niebezpieczny, również dla siebie, że na czas konwojowania stróże prawa musieli założyć mu specjalny ochraniacz na głowę. 25-latek z Wodzisławia atakował i groził policjantom śmiercią.
Dodajmy – w trakcie wizyty w szpitalu dyżurujący medycy, wobec niezwykłej agresywności zatrzymanego pacjenta, w obawie o swoje bezpieczeństwo, ograniczyli pomoc do niezbędnego minimum. Mężczyzna przebywa teraz w policyjnym areszcie, a dziś o jego losach zadecyduje prokurator.
Może w końcu te gnębione sądy zabiorą się do pracy. Kopiąca powinna być ukarana przykładnie z całą surowością prawa by podobne rzeczy się nie powtarzały. Ratownik w czasie wykonywania swoich obowiązków jest pod szczególną opieką Państwa i działania przeciw tej kobiecie powinien prowadzić z urzędu prokurator.