Podopieczni Marcina Brosza, po dwóch kolejkach bez punktów, zapewniali, że w starciu z Portowcami interesuje ich tylko zwycięstwo.
Niebiesko-czerwoni słowa dotrzymali i odprawili z kwitkiem szczecinian, wygrywając 1:0. Jedynego gola na wagę zwycięstwa zdobył w 26. minucie, najlepszy snajper Piasta poprzedniego sezonu, Wojciech Kędziora. – Przełamaliśmy się i to jest najważniejsze, morale pójdą w górę i wiara w nasze umiejętności. W kolejnych meczach bedzie to procentowało – podsumował Wojciech Kędziora.
– Liczyliśmy się z tym, że będzie ciężko. Awansowaliśmy do ekstraklasy z Pogonią, ale porównując drużyny z obu sezonów to jest różnica. Wiedzieliśmy, że czeka nas bój o punkty. Cieszymy się z kompletu oczek. Goście nie mieli tego atutu co my, czyli dopingu. Spotkanie było atrakcyjne i szybko, co mogło się podobać – mówi Marcin Brosz, trener Piasta.
Zobacz też: Borussia Dortmund zagra w Gliwicach
– Gra defensywna szwankowała w pierwszej lidze i mieliśmy świadomość tego. Wiemy, że uraz Lisowskiego może trwać dłużej. Szukaliśmy wzmocnień, bo także Bodzioch wybrał Koronę. To formacja, która wymaga więcej czasu. Polak daje nam obecnie tyle, ile może. Co do Cuerdy, to boryka się z urazem, ale powoli wraca. Wspieramy go i chcemy, aby jego okres w Gliwicach nie był uznany za stracony – dodaje trener Piastunek.
– Czuję się w zespole dobrze, na pierwszy raz nie było źle. Myślę, żew następnych meczach będzie lepiej – powiedził o debiucie w Piaście Gliwice Matej Ižvolt.
(piast-gliwice.eu/fot. Wojciech Baran)
Brawo Piast Gliwice!
W Gliwicach tylko Go\R/nik
Na całym świecie mieszkańcy kibicują drużynom ze swojego miasta, tylko w Gliwicach banda ****** kibicuje drużynie przeciwnej…
Szkoda tylko ,że policja dalej prowokuje i nie daje ludziom sie bawić