Wczoraj, 22 listopada wieczorem w ręce gliwickich policjantów wpadło trzech kierowców, którzy mieli coś na sumieniu. Jeden próbował uciec przed radiowozem na… motorowerze, inny swoimi „manewrami” uszkodził dwa zaparkowane samochody.
W środę około godziny 21.00 na ul. Orlickiego w Gliwicach policyjny patrol ruszył w pościg za 60-letnim motorowerzystą, który nie zatrzymał się do rutynowej kontroli. Uciekinier, co chyba oczywiste, szybko trafił w ręce stróżów prawa. Po zatrzymaniu wiadomo było, dlaczego uciekał: miał prawie 2,5 promila alkoholu we krwi. 60-latek ewidentnie przekalkulował. Odpowie teraz nie tylko za prowadzenie „pod wpływem”, ale i ucieczkę przed policją. Przypominamy, że znowelizowany kodeks przewiduje za to zachowanie do 5 lat pozbawienia wolności.
Drugi kierowca wpadł tuż po godzinie 22.00 na al. Majowej. Zatrzymali go wywiadowcy (funkcjonariusze po cywilu). Kierujący skodą pan w wieku 65 lat tak manewrował swoim pojazdem, że uszkodził opla i mercedesa. Mężczyźnie zatrzymano prawo jazdy. Odpowie wkrótce przed sądem. Czekają go też pokaźne wydatki, których OC nie pokryje, gdyż… kierowca był pijany.
Ostatni z zatrzymanych to 40-letni mężczyzna prowadzący lexusa. Wpadł na ul. Daszyńskiego. Jak się okazało, siadł za kierownicą, mimo że administracyjnie cofnięto mu uprawnienia do kierowania. Czeka go proces karny i wyrok.