Piękna cera to z pewnością pragnienie każdej z nas – zarówno nastolatki, jak i dojrzałej kobiety w średnim wieku.
A co zrobić, gdy mimo stosowania wyszukanych kosmetyków i licznych zabiegów pielęgnacyjnych, co rusz mamy wypryski na twarzy? Na nasz wizerunek wpływa bardzo wiele rzeczy. Już nie tylko elegancki strój, nienaganna fryzura czy zadbane paznokcie. Wiele osób zwraca uwagę także na cerę.
A ta nie zawsze jest idealna. Co zatem zrobić, gdy mimo stosowania różnych kosmetyków czy dokładnej pielęgnacji, co chwilę na twarzy pojawiają się różnego rodzaju krosty lub pryszcze. Przede wszystkim – nie załamywać rąk. Przyczyn trądziku może być naprawdę wiele i nieraz trudno znaleźć tę jedną konkretną.
Jeśli problemy ze skórą są uporczywe to swoje kroki warto skierować do dermatologa, który na pewno znajdzie skuteczne rozwiązanie.
Może się zdarzyć też tak, że odeśle pacjenta do… dentysty. Co zęby mają wspólnego z wypryskami na twarzy? – Wciąż niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że stan zdrowia zębów wpływa na stan zdrowia całego organizmu. Zepsute zęby powodują choroby serca, płuc, problemy z zębami można także „wyczytać” ze skóry twarzy. Dlaczego tak się dzieje? Otóż w przypadku zepsutych zębów mamy do czynienia ze skupiskiem bakterii. Gdy stan zapalny w jamie ustnej jest poważny, tzn. taki, że wymaga na przykład leczenia kanałowego lub są to długotrwałe zapalenia przyzębia to bakterie „sieją” na cały organizm wywołując tzw. chorobę odogniskową – tłumaczy lek. stom. Bartosz Nowak z Centrum Implantologii i Stomatologii Estetycznej PRODENTA w Gliwicach. Gdy przyczyną trądziku jest zepsuty ząb, a nie np. zmiany hormonalne czy łojotok, to wypryski najczęściej pojawiają się w okolicy ust, na brodzie i kościach szczęki.
Ząb nie musi boleć, by powodował problemy ze skórą twarzy.
– Jeśli ząb boli to zazwyczaj jest to początkowy sygnał tego, że z zębem dzieje się coś niedobrego. Jeśli niezwłocznie odwiedzimy stomatologa to na pewno szybko wyleczy on nasz problem. Dużo bardziej niebezpieczne dla zdrowia są sytuacje, gdy ząb nie boli, a mimo to wymaga natychmiastowego leczenia lub nawet usunięcia. Pozostawione korzenie czy martwe zęby nieraz nie dają żadnych sygnałów bólowych, a stanowią siedlisko bakterii, które przez krwiobieg są przenoszone do innych narządów i powodują stan zapalny lub niepotrzebnie obciążają dany organ – tłumaczy dr Nowak.
Wszystkie te problemy mają źródło w braku dbania o zdrowie zębów. – Do takiej sytuacji dochodzi w przypadku nieleczonej próchnicy. Bakterie przenikają w głąb miazgi zęba, a potem do korzenia i dochodzi do obumarcia zęba. W środku namnażają się bakterie gnilne tzw. beztlenowe i mimo, że ząb nie boli to jednak przez ukrwioną kość szczęki, z którą połączony jest ząb przenikają one do innych organów powodując zakażenia lub stany zapalne. W przypadku uzupełniania ubytku w martwego zęba nie wystarczy założyć zwykłej plomby. Konieczne jest leczenie kanałowe tzw. endodontyczne, stomatolog wtedy usuwa zniszczoną miazgę zęba, dezynfekuje także ząb wraz z korzeniem i usuwa bakterie. Samo założenie plomby by tu nie pomogło, bo bakterie by zostały – wyjaśnia stomatolog.
Tak samo dotyczy nieusuniętych korzeni. Bezwzględnie powinny zostać usunięte.
– Wielu pacjentów sądzi, że wraz z utratą zęba, doszło także do usunięcia bakterii próchnicowych. Nic bardziej mylnego. Pozostawiony korzeń jest także niebezpieczny dla naszego zdrowia. Nawet nie do końca wyrznięte zęby mądrości mogą być siedliskiem bakterii, często wokół nich pojawiają się obrzęki i torbiele, nie mówiąc o tym, że z powodu utrudnionego dostępu są znacznie bardziej narażone na występowanie próchnicy – przestrzega dr Nowak.
W przypadku problemów skórnych z cerą, równocześnie z leczeniem stomatologicznym można także przeprowadzać leczenie dermatologiczne, jednakże będzie ono bardziej skuteczne w momencie, gdy wszystkie zęby zostaną wyleczone.