Ta historia rozpoczęła się dwa dni temu w rejonie Bojkowskiej w Gliwicach. Pracownicy jednej z firm zaangażowanych w pracę zostawili na chwilę otwarty garaż bez nadzoru. W tym czasie pewien przechodzień postanowił skorzystać z okazji i jak mu się zdawało, kradnąc, wzbogacić.
Skradziono wówczas markową dmuchawę spalinową oraz kosę tej samej profesjonalnej marki, również spalinową. Straty oszacowano na 5000 złotych. Teren był monitorowany, więc poszkodowana firma zdecydowała dać złodziejowi szansę i opublikowała w mediach społecznościowych jego zamazany wizerunek, apelując o zwrot mienia i zagroziła zawiadomieniem policji. Sprawca okazał się niewrażliwy na jasno postawione żądanie, co spowodowało, że zgłoszenie trafiło do Komisariatu III w Gliwicach.
Policjanci rozpoczęli dochodzenie, zabezpieczyli materiał dowodowy, przejrzeli nagrania z monitoringu, wytypowali podejrzanego i… pojechali go zatrzymać. 20-latek zatrzymany w miejscu zamieszkania nie miał innego wyjścia i przyznał się, informując też o miejscu, w którym znajduje się skradzione mienie. Kryminalni z trójki odebrali je z lombardów.
20-letni podejrzany usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa, za które kodeks karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności. Obecnie oczekuje na proces karny i wydanie wyroku.
Chłopak mógł zostawić numer telefonu, wtedy nie byłoby tej akcji z Policją.
Stihl profesionalną marką… no błagam was.
Złodziejowi szansę.? No proszę was….Tępić w zarodku.