Piast Gliwice pokonał dziś drużynę Śląska Wrocław aż 3:1. Podopieczni Marcina Brosza po czterech porażkach z rzędu ponownie zapunktowali.
Niebiesko-czerwoni zagrali z mniejszym polotem, ale większą skutecznością, szczególnie w pierwszej odsłonie. Ważną bramkę zdobył Wojciech Kędziora po rzucie karnym. Wyrównanie dodało wiatru w żagle i gliwiczanie poszli za ciosem, dokładając dwa kolejne trafienia. Niebiesko-czerwoni do ostatniego gwizka grali bardzo mądrze i tym razem Piast nie dał wyrwać sobie punktów i zgarnął pełną pulę.
Gliwiczanie do Wrocławia przyjechali z bagażem czterech porażek z rzędu. Zła passa została przerwana w stolicy Dolnego Śląska. Kluczem dającym wygraną były wyciągnięte wnioski.
– To było widać. Każdy był skoncentrowany i się pilnował, bo prowadzilismy 2:0, a wróciliśmy z kwitkiem. Pewność siebie wraca do Gliwic i chcemy pokazywać ładny, a także skuteczny futbol – komentował Damian Zbozień.
Pierwszy bramkę zdobył Śląsk. Głową piłkę w siatce umieścił Mila. Bramka wyrównująca padła w pierwszej połowie z rzutu karnego, który wykonał Wojciech Kędziora. Jeszcze przed przerwą było 2:1, bramkę zdobył wówczas Ruben Jurado.
W drugiej połowie gliwiczanie nastawili się na atak. Kolejnego gola zdobył, grający w specjalnym kasku z powodu urazu głowy, Damian Zbozień.
– Mieliśmy założenia na pierwszą połowę, by grać głębiej i narzucić swój styl. Pressing założyliśmy rywalowi i strzeliliśmy dwa gole i zmusiło to Śląsk do odkrycia się. Wrocławianie zgłupieli i nie wiedzieli co grać. Buduje nas to, że wykorzystywaliśmy swoje sytuacje. Grać na obiekcie Śląska to coś wielkiego, a tym bardziej w takim stylu. Pozwala to dobrze patrzyć w przyszłość. Mecze przegrywaliśmy, ale styl był. Musiał się ten pech skończyć i musieliśmy grać konsekwentnie do przodu – mówiWojciech Kędziora, zawodnik Piasta.
– Takie mecze dla beniaminka, który się rodzi i jest budowany pod względem infrastruktury, jak i sportowym to ważna wygrana. Śląsk to Mistrz Polski. Dla nas zwycięstwo to zaszczyt, brawa i szacunek dla fanów, którzy się stawili do Wrocławia w takiej licznej grupie. Punkty dedykujemy mieszkańcom Gliwic. Poza pierwszymi minutami to my dyktowaliśmy warunki. Wrocławianie zawiesili wysoko poprzeczkę, nastawiliśmy się na kontry, skuteczne kontry. Trzy razy udało się pokonać Kelemena. Mecz był ważny pod względem mentalnym, ciężko jest się podnosić, a nam się udało, dla beniaminka to ogromnie ważne – podsumował Marcin Brosz, trener Piasta Gliwice.
We Wrocławiu pojawiło się sporo kibiców z Gliwic.
Zobacz zdjęcia
[nggallery id=104]
(piast-gliwice.eu / fot. ŁF / materiał TV – T-Mobile Ekstraklasa/x-news)
Brawo Piast, nareszcie zagrali z głową, zawsze graja do przodu, z atakiem, ale ze Śląskiem zagrali z wyrafinowaniem, czego brakowało w poprzednich meczach, punkty jadą do Gliwic i to jest ważne, jeszcze raz brawo za grę i brawo dla gliwickich kibiców Piasta za doping we Wrocławiu.
Brawo PIAST oglądałem mecz i widać było efekty wcześniejszych porażek rozsądek w grze i spokój na boisku powoli Piastunki uczą się cwaniactwa boiskowego frycowe się skończyło pora piąć się w górę tabeli. !!!!!!!
Mamy dobry zespół, ten skład jest optymalny. Zdziwiłem się że Matras był na ławie no ale na szczęście Broszu zmądrzał i wsadził go na drugą połowę. Brawa dla Rubena, Wojtka i Damiana!
Zapomniales chyba o Treli:)
Piast daje rade, 2-3 sezony i mistrzem bedziemy!
brawo panie Brosz za komentarz w stronę „dziennikarza” nam mecz bardzo się podobał!
Dziennikarz ponoc byl z Zabrza….hehehehe
Nawet Podgórski zagrał dobry mecz