Jesienne wybory samorządowe odbędą się według nowych zasad. Za ich sprawną organizację i prawidłowy przebieg odpowiadać będzie administracja rządowa, a nie – jak dotychczas – samorząd.
Skala wprowadzonych zmian powoduje, że pojawiają się wątpliwości, czy uda się utrzymać dotychczasową sprawność przeprowadzania tej dużej operacji. Niepokoi również fakt, że rola obywateli w procesie wyborczym została znacząco zmniejszona. Zmienił się także sposób oddania głosu i zasady jego ważności.
31 stycznia weszła w życie ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych. Jej częścią jest nowelizacja Kodeksu wyborczego. Prezentujemy krótki przewodnik po najistotniejszych zmianach. Część z nich dotyczyć będzie już tegorocznych wyborów, kolejne zaczną obowiązywać w 2019 roku.
Zobacz też: Wybory Gliwice – powstała specjalna strona o zbliżających się wyborach
– Mam poważne wątpliwości, czy sprawność przeprowadzania tak dużej procedury będzie taka, do jakiej się przyzwyczailiśmy. Do tej pory za stronę organizacyjną i techniczną odpowiadały samorządy. Mamy doświadczenie i przede wszystkim wiedzę, jak wybory się przeprowadza, ile pracy jest do wykonania i jak ona często jest skomplikowana.
Teraz za organizację wyborów odpowiadać będzie administracja rządowa – specjalny korpus tzw. urzędników wyborczych.
Nowi ludzie, bez takiego zaplecza, jakim dysponuje samorząd, mogą sobie z tym z trudem dawać radę.
Trudności techniczno-organizacyjne mogą być tak duże, że sprawne przeprowadzenie tego procesu może stać pod znakiem zapytania. Mogą się rodzić napięcia, ponieważ rozstrzygnięcia będą trwały bardzo długo. Przy pierwszych wyborach się okaże. Jak wynika z naszych doświadczeń, najbardziej skomplikowane do przeprowadzenia są wybory samorządowe – mówi Zygmunt Frankiewicz, prezydent Gliwic
SEJM WSKAŻE CZŁONKÓW PKW
Nad prawidłowym przebiegiem wyborów w Polsce nadzór pełni Państwowa Komisja Wyborcza. Dotychczas jej członkowie musieli być ludźmi zaufania publicznego – sędziami, niezależnymi od władzy wykonawczej i ustawodawczej. Nowelizacja kodeksu znacząco to zmienia – większość członków PKW wskazywać będą partie polityczne, a kandydaci sędziami być nie muszą.
Obecni członkowie Państwowej Komisji Wyborczej pełnią swoją funkcję do dnia rozpoczęcia kadencji Sejmu wybranego w wyborach w 2019 r. Wtedy Prezydent RP powoła nową komisję. Zgodnie z nowymi przepisami siedmiu na dziewięciu jej członków ma być powoływanych przez Sejm, a dwóch sędziów pochodzić będzie z Trybunału Konstytucyjnego i Naczelnego Sądu Administracyjnego. Kadencja sędziów – członków PKW – wyniesie 9 lat, zaś osób mianowanych przez Sejm –4.
Zgodnie z aktualnymi przepisami, na 7-letnią kadencję został już wybrany nowy szef Krajowego Biura Wyborczego. Od 3 marca funkcję tę pełni Magdalena Pietrzak, wcześniej zastępca dyrektora Departamentu Spraw Parlamentarnych w Kancelarii Premiera. Krajowe Biuro Wyborcze zapewnia obsługę Państwowej Komisji Wyborczej, komisarzy wyborczych, Korpusu Urzędników Wyborczych oraz innych organów wyborczych. Do zadań KBW należy zapewnienie warunków organizacyjno-administracyjnych, finansowych i technicznych, związanych z organizacją wyborów i referendów.
KOMISARZ NIE MUSI BYĆ SĘDZIĄ
Sędziami do tej pory musieli być także komisarze wyborczy, ale nowelizacja również w tym wypadku zniosła ten ważny wymóg. Państwowa Komisja Wyborcza powoła 100 komisarzy spośród kandydatów przedstawionych przez ministra spraw wewnętrznych i administracji. Warto pamiętać, że to komisarze w czasie 5-letniej kadencji będą powoływać obwodowe komisje wyborcze i zarządzać druk kart do głosowania. Będą także zwierzchnikami urzędników wyborczych, a od 1 stycznia 2019 roku – dzielić gminy na okręgi wyborcze i obwody głosowania.
KIM BĘDĄ URZĘDNICY WYBORCZY?
Zasadniczo zmienia się sposób przeprowadzania wyborów także na szczeblu lokalnym. Do tej pory za ich prawidłowy przebieg w gminach odpowiadali urzędnicy samorządowi. Od tego roku zadanie to przejęła administracja rządowa. Zgodnie z ustawą, w każdej gminie działać będą urzędnicy wyborczy, powoływani przez szefa Krajowego Biura Wyborczego. W całym kraju ma być ich ponad 5 i pół tysiąca. Do zadań tych urzędników należeć będzie między innymi przygotowanie i nadzór nad przebiegiem wyborów w obwodowych komisjach wyborczych, organizowanie szkoleń dla członków tych komisji, a także dostarczenie do komisji kart do głosowania.
Urzędnik nie może jednak wykonywać swojej funkcji w gminie, na obszarze której pracuje i – poza miastami na prawach powiatu – mieszka. Oznacza to, że organizacją tak dużego przedsięwzięcia mogą się zajmować osoby, które nie mają ani odpowiedniego doświadczenia, ani zaplecza wypracowanego przez lata przez samorządy. Z pewnością będzie to rodzić wiele problemów organizacyjnych.
ILE POTRWA LICZENIE GŁOSÓW?
Niepokojące są również zmiany dotyczące liczebności komisji wyborczych. Zamiast jednej komisji, czuwającej nad całym procesem od początku aż do ogłoszenia wyników, procedować będą dwa rodzaje komisji obwodowych. Jedna – do spraw przeprowadzenia głosowania w obwodzie i druga – do spraw ustalenia wyników głosowania. W każdej zasiadać będzie od 5–9 osób.
Po zakończeniu głosowania, pierwsza komisja będzie musiała przekazać drugiej m.in. urnę wyborczą, spis wyborców oraz niewykorzystane karty do głosowania. Komisja ds. ustalenia wyników głosowania będzie natomiast liczyć głosy, sporządzać protokół z głosowania i przesyłać dane do systemu informatycznego. Ile może potrwać cały proces? Z doświadczeń samorządowców wynika, że – nawet przy niezbyt dużej frekwencji – liczenie głosów zgodnie z zapisami ustawy będzie trwało co najmniej kilkanaście godzin.
KOMISJE NIEOBYWATELSKIE
Choć, zgodnie z nazwą, celem ustawy jest m.in. zwiększenie udziału obywateli w procesie wybierania organów publicznych, nowelizacja kodeksu wyborczego znacząco ograniczyła dostęp do terytorialnych komisji wyborczych przedstawicielom pozapartyjnych, obywatelskich komitetów lokalnych.
W skład komisji terytorialnych ma wchodzić 9 osób, z czego aż 6 może zostać zgłoszonych przez komitety wyborcze reprezentujące partie bądź koalicje partii politycznych, nawet jeśli nie wystawiają one kandydatów w danym mieście. Jeżeli partie zgłoszą maksymalną liczbę kandydatów, do dyspozycji komitetów obywatelskich pozostanie jedynie 1/3 miejsc w komisji.
Co więcej, zgodnie z ustawą, w przypadku gdy osób zgłoszonych będzie w sumie więcej niż 9, o składzie komisji ma przesądzić losowanie. Zapis ten jednak nie dotyczy kandydatów zgłoszonych przez komitety partyjne – oni miejsca mają zagwarantowane. Istnieje zatem poważne zagrożenie, że komitet obywatelski, choćby w danej gminie wygrywał wybory od lat i miał większościowy udział we władzach lokalnych, nie będzie miał w komisji swoich przedstawicieli.
WYBORCY W OKU KAMERY
Wynagrodzenie członków drugiej komisji wyborczej to tylko jeden z wielu dodatkowych kosztów wynikających z nowelizacji kodeksu. Wprowadziła ona również obowiązkową transmisję on-line z lokalu wyborczego, która prowadzona ma być od rozpoczęcia pracy przez obwodową komisję wyborczą do spraw przeprowadzenia głosowania, aż do podpisania protokołu przez obwodową komisję wyborczą do spraw ustalenia wyników głosowania.
PKW stoi teraz przed decyzją, czy ogłosić przetarg centralny na kamery, który ze względu na skalę zakupów będzie długotrwałym przetargiem unijnym, czy też przekazać pieniądze gminom, by to one kupiły sprzęt do transmisji. A to tylko pierwsze z szeregu pytań. Kto będzie obsługiwał sprzęt i czuwał nad jakością transmisji? Czy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zapewni dla wszystkich lokali wyborczych bezpieczne, odporne na ataki hakerów łącza? Czy wyborcy, zwłaszcza ci głosujący w zakładach karnych, domach pomocy społecznej czy szpitalach będą chcieli być nagrywani? Czy konieczność wyrażenia zgody na upublicznienie swojego wizerunku w sieci nie wpłynie negatywnie na frekwencję – tym bardziej, że prawo do głosowania korespondencyjnego mają, zgodnie z nowelizacją, jedynie osoby niepełnosprawne?
Pytania te muszą w chwili obecnej pozostać bez odpowiedzi, ponieważ, niestety, ustawodawca nie sprecyzował ani ile ma być kamer w lokalach wyborczych, ani co właściwie mają one pokazywać.
GWIAZDKI OPRÓCZ „X”
Nowelizacja zmienia również sposób oddania głosu i zasady jego ważności. Do tej pory dla uznania ważności głosu konieczne było wpisanie czytelnego znaku „X”, czyli dwóch przecinających się linii przy nazwisku kandydata. Teraz za znak „X” uznawane będą „co najmniej dwie przecinające się linie”. Oznacza to, że ważny głos można także oddać, rysując np. gwiazdkę. Co więcej – inaczej niż dotychczas – dopisanie na karcie do głosowania dodatkowych numerów list i nazw albo innych znaków lub dopisków nie wpłynie na ważność oddanego głosu. Niejasne zasady mogą być trudne do zrozumienia dla wyborców, a członkowie komisji obwodowych mogą mieć poważne wątpliwości, czy głos jest ważny czy nie. Może to znacząco przedłużyć proces liczenia głosów, a nawet otworzyć pole do manipulacji.