Szef MZ Adam Niedzielski zapowiedział we wtorek, że w razie czwartej fali przy wprowadzaniu ewentualnych obostrzeń covidowych kraj zostanie podzielony na strefy według powiatów.
„Patrząc na doświadczenia krajów Europy Zachodniej, mamy do czynienia z sytuacją, w której ta sama liczba zakażeń przekłada się mniej więcej na 40-50 proc. mniej hospitalizacji. W związku z tym dla strefy żółtej – z 6 do 12 przypadków zakażeń na 10 tys. mieszkańców, a dla czerwonej – z 12 do 24 tys.” – wskazał.
W ocenie dra Sutkowskiego jest to bardzo rozsądne rozwiązanie. „Lepiej, żeby były obostrzenia regionalne, niż miałyby dotyczyć całych województw czy całego kraju. Będą one zapewne wprowadzane wtedy, kiedy będzie taka dla danej lokalizacji rekomendacja” – powiedział.
Dodał, że „przy rekomendacjach dla poszczególnych powiatów będą brane pod uwagę m.in. takie czynniki, jak liczba osób zaszczepionych na danym terenie, liczba zakażonych, hospitalizowanych”.
Wskazał, że „jedynym wyjście z pandemii jest wzrost dziennej liczby szczepień”. „Ważne jest podejmowanie takich działań, które będą przeciwdziałać wzrostowi zakażeń i ewentualnym obostrzeniom. Powinniśmy zatem wykonywać nie 20-50 tys. szczepień dziennie, ale 0,5 mln. Gdybyśmy do tego doszli, to oznaczałoby, że obywatele zrozumieli powagę sytuacji” – stwierdził dr Sutkowski.
Ostrzegł, że jeśli to się nie uda się w najbliższym czasie, to „pojawią się kolejne warianty koronawirusa i nowe kłopoty”.
Szef resortu zdrowia powiedział także we wtorek, że nie ma jeszcze decyzji Europejskiej Agencji Leków (EMA), która wprowadziłaby trzecią dawkę do charakterystyki produktu leczniczego. „Czyli po prostu na podstawie badań potwierdziła zasadność jej stosowania” – sprecyzował.
Zaznaczył, że poniedziałkowa dyskusja Rady Medycznej na temat podawania trzeciej dawki szczepionki przeciw koronawirusowi osobom z zaburzeniami odporności zakończyła się spójnym stanowiskiem, „że są grupy, dla których w pierwszej kolejności byłoby to możliwe”.
„Na razie nie ma bezpośrednich rekomendacji, żeby szczepić każdego co pół roku. Obecnie jest mowa jedynie o osobach z małą czy z szybko zmniejszającą się odpornością, np. starszych czy o pacjentach nowotworowych” – wskazał ekspert. W ocenie dra Sutkowskiego w przyszłym roku może być już sytuacja, że trzecia dawka będzie dla wszystkich.
Pytany o badania przeprowadzone w Izraelu, które pokazują, że w przypadku różnych szczepionek z czasem inaczej spada po szczepieniu odporność przeciwko COVID-19, dr Sutkowski powiedział, że „na razie jest jeszcze trudno wskazać szczepionkę, która będzie zdecydowanie bardziej aktywna od innych”. „Wstrzymałbym się z oceną do czasu większej liczby badań” – zaznaczył.
Mówiąc o czwartej fali koronawirusa w Polsce, powiedział, że trudno oszacować skalę dziennych zakażeń i hospitalizacji. „Myślę, że nie będzie bardzo wysoka. Na pewno będzie mniejsza niż trzecia fala i w większości dotknie osoby młodsze” – powiedział dr Sutkowski.
Przyznał, że jest kilka modeli mówiących o różnych prognozach. „Część z nich, zwłaszcza te, na które powołuje się MZ, wskazują, że spodziewany szczyt to będzie 10-15 tys. dziennych przypadków zakażeń. Są jednak także i takie modele, które pokazują zdecydowanie większą skalę stwierdzonych przypadków zakażeń. Trzeba jednak mieć świadomość, że wszystkie są one obarczone wieloma zmiennymi” – powiedział ekspert. „Jeżeli wprowadzi się regulację zamknięcia jakiegoś obszaru, to dany model będzie już nieaktualny” – wyjaśnił.
Zgodnie z danymi Ministerstwa Zdrowia z wtorku badania potwierdziły 233 nowe zakażenia koronawirusem, zmarło osiem osób z COVID-19. Tydzień wcześniej, 17 sierpnia, MZ informowało o 221 nowych zakażeniach, a dwa tygodnie wcześniej – 10 sierpnia – o 200 przypadkach.
Liczba wszystkich wykonanych w naszym kraju szczepień przeciw COVID-19 wynosi ponad 35,865 mln. W pełni zaszczepionych jest prawie 18,5 mln – podano we wtorek na stronach rządowych. (PAP)