Piast Gliwice utrzymał pozycję pozycję lidera I ligi.

Mecz rozpoczął się znakomicie dla gliwickiej jedenastki. Już w drugiej minucie Piast objął prowadzenie po ładnym uderzeniu Rubena. Przez następne kilkadziesiąt minut niebiesko-czerwoni nacierali, spychając do głębokiej defensywy gości z Grudziądza. Kolejne bramki jednak nie padły, choć okazji do podwyższenia wyniku nie brakowało.

W 39. minucie Janusz Dziedzic sfaulował bramkarza gliwiczan, Dariusz Trela został zniesiony z boiska i odwieziony do szpitala na badania.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ma uraz barku. Piłkarz z Grudziądza zobaczył żółty kartonik. Jednak to nie koniec jego przewinień – w 76. minucie za faul na Jurado zobaczył drugą żółtą kartkę i w efekcie opuścił boisko. W bramce gospodarzy stanął Jakub Szmatuła, który poradził sobie bardzo dobrze.

Piast przez praktycznie całe spotkanie kontrolował grę. Mimo to goście nie składali broni. W 90. minucie Olimpia była bliska wyrównania, gliwiczan uratował słupek.

– Wiedzieliśmy, że Piast ma dobre początki spotkań. Nie udało nam się przed tym ustrzec – żałował na pomeczowej konferencji prasowej trener Olimpii Grudziądz, Marcin Kaczmarek.

– Zwycięstwo dedykuję kontuzjowanym zawodnikom. Jesteśmy z Trelą i tyle możemy dla niego zrobić. Z tego, co wiem, to jest to zwichnięcie barku drugiego stopnia – mówił Marcin Brosz na pomeczowej konferencji. – Przed nami Ruch Radzionków. To zespół niewygodny i wiemy, że czeka nas ciężki mecz od początku do końca. Walka i zaangażowanie będą decydowały – dodał trener Piasta.

Klub apeluje do kibiców, aby na spotkania przychodzili nieco wcześniej, pozwoli to uniknąć kolejek przy kasach.

Na trybunach zasiadło 5450 widzów.

Zobacz zdjęcia

[nggallery id=70]

(łf/piast-gliwice.eu/fot. Adam Ziaja)