Może książka pod choinkę?
„Co góry mogą dać człowiekowi? Myślę, że przede wszystkim mogą ofiarować mu wolność. Co człowiek może dać górom? Może je obdarzyć sztuką. Wynika z tego, że zawsze patrząc na góry, widzimy je poprzez ludzi gór, a patrząc na ludzi gór, widzimy ich poprzez góry. Trudno powiedzieć, gdzie przebiega granica” – Ks. Józef Tischner.
„Wolność człowieka gór” to zbiór tekstów księdza Tischnera w opracowaniu Wojciecha Bonowicza. Książka ukaże się 24 listopada nakładem Wydawnictwa Znak. To idealny pomysł na mądry prezent świąteczny dla bliskich.
Góry od zawsze były bliskie sercu ks. Józefa Tischnera. To tam zawsze czuł się wolny. W swoich tekstach mówił o tym, dlaczego o wolność należy dbać i jak z niej mądrze korzystać. Rozważania o wolności nabierają dziś nowych kontekstów, szczególnie ważne wydaje się znalezienie autorytetu, który łączy, a nie dzieli. Wojciech Bonowicz dokonał wyboru nieznanych tekstów ks. Józefa Tischnera, które pomogą nam odzyskać wewnętrzny spokój i harmonię.
Ze wstępu do książki, Wojciech Bonowicz:
Czy warto szukać wolności w górach? A może należałoby poszukać jej gdzie indziej?”, zapytał mnie przed dwoma laty ktoś, kto słuchał mojej opowieści o księdzu Józefie Tischnerze. Ukazała się wówczas książka „Mądrość człowieka gór”, którą w posłowiu nazwałem „summą podhalańską Tischnera”, i to o niej właśnie opowiadałem. Pytanie było intrygujące. Czy nie łatwiej dziś znaleźć wolność na nizinach? Czy to nie tam ludzie częściej są skłonni wystąpić w obronie wartości, na których im zależy – w tym także wolności? Może za łatwo mylimy wolność z dreszczem przygody, jakiego dostarcza górska wyprawa? I może nadmiernie przywiązaliśmy się do mitu górala jako człowieka o niepodległej duszy?
Powyższe pytania towarzyszyły mi przy pracy nad niniejszym wyborem. Niewątpliwie wolność jest ich motywem przewodnim. Nawet tam, gdzie nie mówi się o wolności wprost, zakłada się milcząco, że to ona leży u podstaw najważniejszych ludzkich aktywności. Jej szczególnym wyrazem jest kultura. Tischner czyta kulturę ludową, a w szczególności kulturę gór, kulturę Podhala, jako „pieśń wolności”. „Wolność jest tutaj szczytowym przejawem życia”, pisze. „Znakiem wolności jest bieg kozicy po grani i lot orła nad Tatrami. Znakiem jest wiatr i potok, śnieżna nawałnica i lawina. Wolność można zobaczyć w tańcu, można ją usłyszeć w śpiewie i w muzyce. Przestrzeń górska jest przestrzenią »Ślebody«: iść w góry to iść »na Ślebodę«. Cała mitologia góralska – zarówno ta dawna, zbójecka, jak najnowsza, partyzancka – osnuta jest wokół doświadczenia wolności”. Duch wolności, zdaniem Tischnera, przenika życie codzienne górali, skądinąd poddane rozmaitym koniecznościom, przenika ich obyczajowość, która musi harmonizować rozmaite sprzeczności, jakie pojawiają się w obrębie każdej wspólnoty, a także określa ich sposób przeżywania religii. „Bóg jest wolny i człowiek jest wolny. Wolny Bóg nie znosi widoku niewolników”.
Jednak to właśnie w dziełach kultury duch wolności przejawia się najpełniej: każdy akt tworzenia – akt zamiany przeżycia w pieśń, we wzór czy w obraz – jest dowodem, że lud – inaczej, niż wyobrażali to sobie niektórzy z myślicieli romantycznych – nie „chodzi na konieczności szczudle” (..)
Czy z rozważań autora „Historii filozofii po góralsku” płynie też jakaś nauka dla tych, którzy niekoniecznie wśród gór wyrośli, ale chętnie w góry chodzą? Kiedy układałem niniejszą książkę, najmocniej przemówił do mnie fragment wstępu Tischnera do albumu ze zdjęciami Tatr wykonanymi przez Ryszarda Ziemaka. „Są rozmaite miłości do gór”, pisze Tischner. „Najczęściej spotykamy dziś tę, która chce na górach »zarabiać«; miłość wyrachowana przelicza każde swe spotkanie z górami na pieniądze. Obok niej umiejscawia się ta, która widzi w górach okazję do wyczynu sportowego; ta miłość wciąż pyta: kto kogo pokona, czy ja góry, czy góry mnie? I jest miłość, która o nic nie pyta, tylko patrzy, słucha, czuje”. I dodaje: „Myślę, że każdy czas, każdy wiek i każda epoka ma swój sposób odkrywania gór i karmienia się górami. Nie sądzę, aby to się skończyło. Byłbym raczej skłonny powiedzieć, że nasze czasy sprzyjają bardziej całościowemu i bardziej wnikliwemu podejściu do gór. Coraz wyraźniej widzimy, że tracąc góry, tracimy coś z siebie. Góry stały się częścią naszego człowieczeństwa. To przede wszystkim dzięki nim wiemy, że aby zrozumieć wolność, trzeba iść nie tylko po płaszczyźnie w prawo czy w lewo, ale również wstąpić w głąb, a potem trzeba chcieć i umieć wspiąć się na szczyt. Naszą wolnością jest nasze »wierhowanie«. Ale także: wolnością naszą jest przenikanie w głąb, szukanie tego, co nietykalne, jedyne, dziewicze. I przemienianie w wewnętrzny głaz człowieczeństwa”.
Od wydawcy:
Większość tekstów zebranych w niniejszym tomie miała swoje pierwodruki w czasopismach i publikacjach innych autorów. Trzy ukazały się w trudno dziś dostępnym tomie podhalańskich tekstów ks. Józefa Tischnera Idzie o honor, zredagowanym przez Zofię Stojałowską-Staich, a opubli – kowanym w 1994 roku przez Oficynę Podhalańską w Krakowie. Trzy inne przedrukowane zostały z maszynopisów. W stosunku do pierwodruków dokonano niewielkich poprawek, głównie ujednolicając pisownię, wprowadzając inny podział na akapity, poprawiając interpunkcję i dodając niezbędne przypisy. Nieliczne opuszczenia zaznaczono odpowiednim znakiem.
ks. Józef Tischner – kapłan katolicki, filozof, publicysta. Profesor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, współzałożyciel wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku. Kapelan Związku Podhalan. Kawaler Orderu Orła Białego.