Andrzej Jarczewski, czyli człowiek, który siedział na maszcie radiostacji, po raz drugi przegrał w sądzie.
Były zastępca prezydenta Gliwic, były radny, były klucznik radiostacji walczy z gliwickim muzeum. Jarczewski chce przywrócenia do pracy. Są jednak na to małe szanse, bo Sąd Rejonowy ponownie odrzucił jego powództwo.
Sąd stwierdził, że wypowiedzenie umowy, które otrzymał było zasadne i zgodne z prawem.
Była to już kolejna rozprawa w tej sprawie. Kilka miesięcy temu sąd oddalił powództwo Jarczewskiego, a ten odwołał się. Sąd Okręgowy zadecydował, aby sprawę skierować do ponownego rozpatrzenia w Sądzie Rejonowym.
W piątek zapadł kolejny wyrok niekorzystny dla Jarczewskiego.
Sprawę w Sądzie Rejonowym rozpatrywało więc 2 sędziów – mężczyzna i kobieta – i oboje stwierdzili, że zwolnienie było zgodne z prawem.
Wyrok nie jest prawomocny.
Zobacz galerię – Klucznik siedzi na radiostacji
(fot. Adam Ziaja)
hej hej a czy tym razem był w szlafroku albo na bosaka w kasku w sądzie?
Byleby znowu nie poleciał pogołąbkować na radiostacji 😀
szkoda, że nie musi ponieść kosztów całej akcji.
z prezydentem i tak nie wygrasz chłopie to na kiego się pchasz? Państwo policyjne 😀
Trzeba czytać ze zrozumieniem. Jarczewski żądał przywrócenia do pracy w Muzeum. Świadkami było wiele osób. Zeznawali przed sądem. Mam nadzieję, że wiesz, co to znaczy. Czy chcesz ich obrazić?
bo ****** ogniem, że skończą jak on 😉 stary władzy się nie sprzeciwia 🙂 ale spoko, może ich znasz 😀 nie wiem ****** mnie to. Dla mnie to i tak śmiech na sali. Zastanawia mnie to,że jak to jest, że wszędzie kryzys a naszych u władzy on nie dotyka ^^ a premie sobie robią 😀