Piast nieudanie rozpoczął rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy, przegrywając na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze 1:2.
Gliwiczanie, schodzili po pierwszej połowie do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Gola dla gliwiczan zdobył głową w 21. minucie Mariusz Zganiacz. Niestety w drugiej odsłonie gry bramki strzelali już tylko gracze trójkolorowych. Wyrównanie padło za sprawą Przybylskiego, a zwycięstwo swojej ekipie zapewnił trafieniem w 81. minucie, Milik. Kibice zarzucają sędziemu, że zbyt pochopnie wyciągnął czerwoną kartkę po faulu Mateusza Matrasa na zawodniku Górnika. Obrońca niebiesko-czerwonych będzie teraz pauzował przez dwie kolejki. Być może spotkanie potoczyłoby się inaczej, gdyby gliwiczanie do końca grali w 11.
Zdenerwowany był trener Marcin Brosz na pomeczowej konferencji. 64. minuta będzie się śniła kibicom Piasta Gliwice. Wtedy to arbiter meczu Szymon Marciniak ukarał Mateusza Matrasa czerwoną kartką, jak się okazało niesłusznie. Od tej pory na boisku dominował tylko Górnik. – Wierzyliśmy w to zwycięstwo od początku – stwierdził szkoleniowiec zabrzan, Adam Nawałka.
– Kluczowa sytuacja była z kartką. Do tego momentu obie strony miały szansę. To była chwila, gdy przejęliśmy inicjatywę i czyliśmy się pewnie. Kartka wpłynęła na to, że zostaliśmy pokonani – mówi Marcin Brosz, trener Piasta.
Wojciech Kędziora (Piast Gliwice): – Niestety przegraliśmy i jest nam przykro. Co tu dodać, czekamy na przyszły mecz. Niestety taki jest sport. Musiał na nas ten zimny przysznic spaść i tak się stało. Wszystko dobrze wyglądało w okresie przygotowawczym. Przykro mi, bo teraz musimy czekać pół roku, aby się zrewanżować. Może zabrakło nam drugiej bramki. Co do tej sytuacji kontrowersyjnej, to uważam, że Matras schował nogi. Sędzia pokazał czerwoną. Inaczej to zinterpretował. Kartka źle wpłynęła na nas i ciężko było coś stworzyć.
Mariusz Zganiacz (Piast Gliwice): – W pierwszej odsłonie zagraliśmy dobre spotkanie. Mecz trwał do czerwonej kartki, którą w mojej ocenie nie powinniśmy dostać. Gdyby nie to jestem pewnien, że wygralibyśmy. Stało jak widać i pozostaje tylko szykować się na Zagłębie. Przykro mi, że właśnie pod koniec meczu kibice zeszli z trybun.
Bohaterem meczu jest bramkarz Dariusz Trela. W spotkaniu z Górnikiem bronił świetnie.
Kibice z tzw. młyna skandując „piłka nożna dla kibiców” opuścili trybuny.
Zobacz zdjęcia
(fot. Adam Ziaja)
[nggallery id=91]
Jedna jaskułka wiosny nie czyni:)
GKS!!!!
Wygrała w tym dniu drużyna lepsza.Porażka miasta to brak kibiców gości z zaznaczeniem słowa kibiców.Wygrywaja kibole .Ach jakie mamy słabe Panstwo i prawo:(((