r e k l a m a


Gliwickie Lwy wymiatały w Radomiu

W meczu trzeciej kolejki Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego II (PLFA II) drużyna Gliwice Lions pokonała na wyjeździe Radom Rocks 63:0.

Dla Lwów był to trzeci triumf w tegorocznych rozgrywkach. Skały musiały uznać wyższość rywali po raz drugi w tym sezonie. Już pierwsza seria ofensywna gliwiczan przyniosła im przyłożenie. W pole punktowe gospodarzy wbiegł grający trener Paweł Klawender.

Chwilę później Lwy spróbowały odzyskać piłkę po wykopie. Ta sztuka się powiodła i raptem minutę po tym skutecznym zagraniu w zespole specjalnym gliwiczanie mogli celebrować kolejny touchdown.

Grający wąskim składem radomianie nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną ofensywę rywali. Jeszcze w pierwszej połowie kolejne cztery akcje sześciopunktowe przesądziły o losach spotkania.

Po wszystkich sześciu przyłożeniach skutecznie podwyższał dobrze dysponowany kopacz Szymon Bukowski.

W drugiej połowie, w szeregach Lions, na boisku pojawili się zmiennicy. Wśród nich był powracający do drużyny, niegdysiejszy pierwszy rozgrywający Łukasz Bachman. To on w trzeciej kwarcie zdobył przyłożenie po krótkim biegu. W czwartej kwarcie precyzyjnie podał też do Adama Szewca. Ostatnie punkty zdobył ten, który otworzył wynik spotkania – efektownym, 35-jardowym biegiem popisał się Klawender i gliwiczanie, po jednostronnym meczu, wygrali 63:0.

– Nasi rywale zagrali dzisiaj bardzo wąskim składem. Nam wychodziło praktycznie wszystko w ataku. W drugiej połowie pojawili się zmiennicy. Była to dobra okazja by się ograli – skomentował zawody Paweł Klawender, trener Gliwice Lions. – Przed nami mecz z beniaminkiem. Oczekuję od naszej obrony nadal znakomitej gry. W trzech tegorocznych meczach nasi defensorzy wymusili na rywalach ponad dwadzieścia strat – komplementował swoich podopiecznych Paweł Klawender.

– Przed meczem straciliśmy dwóch liniowych ofensywnych, a w trakcie dwóch kolejnych z powodu kontuzji. To całkowicie rozbiło nasz plan gry i musieliśmy improwizować – powiedział po meczu Tomasz Sętkiewicz, prezes Radom Rocks. – Mamy teraz miesiąc na przygotowania do kolejnego meczu. Naszym priorytetem jest wzmocnienie linii ofensywnej. Bez tego nie mamy co marzyć o awansie do play-off – dodał Sętkiewicz.

W składzie Lwów formą imponowali defensorzy Maciej Niezgoda i Wit Kaleta. Pierwszy z nich aż trzykrotnie przechwytywał piłkę po podaniach rozgrywającego rywali. Dodatkowo dwa razy odzyskał piłkę po zgubieniu jej przez radomian.

Kaleta dominował na linii wznowienia akcji wielokrotnie zatrzymując rywali zanim ci byli w stanie ją przekroczyć. W ataku wyróżnił się tight end Mateusz Korniak, który złapał sporo podań.

Wśród pokonanych najlepszym graczem był Tomasz Sętkiewicz. Grał on zarówno w ataku – w linii ofensywnej i jako fullback – i obronie – jako środkowy linebacker. W defensywie wielokrotnie zatrzymywał rywali, także przed linią wznowienia akcji.

Swój kolejny mecz ligowy Rocks rozegrają 24 lipca. Tego dnia, na Śląsku, zmierzą się z Warriors. Lwy na kolejne starcie w ramach PLFA poczekają tylko do 2 lipca, gdy w Tychach zagrają z beniaminkiem – Falcons.

ZOBACZ TEŻ

KOMENTARZE

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

AKTUALNOŚCI

KRYMINAŁKI