Huta Łabędy przegoniła przychodnię. Władze Gliwic znalazły dla niej miejsce

Przychodnia funkcjonująca na terenie Huty Łabędy obsługiwała ponad 2 tysiące pacjentów. Niestety, przez decyzję nowego prezesa Huty, przychodnia w tym miejscu musiała zostać zlikwidowana.

Na szczęście, dzięki zaangażowaniu radnej Krystyny Sowy oraz sprawnej decyzji ówczesnego prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza, udało się znaleźć nowe miejsce dla lekarzy. Od teraz przychodnia funkcjonuje przy ul. Poli Gojawiczyńskiej. Miasto wydzierżawiło budynek na 3 lata z możliwością przedłużenia.

Podczas oficjalnego otwarcia przychodni obecny był dotychczasowy zastępca prezydenta Gliwic Adam Neumann. – Dzięki aktywności radnej Krystyny Sowy i przychylnemu podejściu Miasta Gliwice, które reprezentowałem w tej sprawie, oraz determinacji nowego, prężnego właściciela przychodni, usunięta z Huty poradnia zadomowiła się w innym obiekcie. Najważniejsze, że około 2 tys. pacjentów nie zostało pozbawionych opieki lekarskiej i nowa lokalizacja poradni jest przez nich bardzo chwalona – mówi Adam Neumann, którego kilka miesięcy temu o pomoc poprosiła radna z Łabęd.

Radna Krystyna Sowa próbowała umówić się z nowym prezesem Huty, by poprosić go – w imieniu mieszkańców – o przedłużenie najmu budynków na terenie Huty. Jej prośby i pisma pozostawały bez odpowiedzi. W końcu się udało. Niestety, Czesław Żabiński pozostał nieugięty. Ostatecznie padła propozycja przedłużenia najmu, ale – jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy – cena za wynajem nieruchomości wzrosła z około 3 do 24 tysięcy złotych!

Czesław Żabiński prezesem Huty został stosunkowo niedawno. Huta jest częścią Węglokoksu – spółki skarbu państwa.

Sowa chciała, by zarząd Huty przedłużył najem o miesiąc lub dwa, by nowy właściciel przychodni miał czas na przeorganizowanie swojego funkcjonowania. Chodziło głównie o to, by wprowadzane zmiany nie spowodowały uszczerbku na jakości, a przede wszystkim nie zakłóciły ciągłości świadczonych usług medycznych i nie naraziły pacjentów na nieprzewidziane utrudnienia.

Kopie pism Krystyny Sowy trafiały też do gliwiczanina wojewody śląskiego Jarosława Wieczorka oraz posłów. Niestety, nikt z nich w tej sprawie nie pomógł.

Radna poprosiła o pomoc ówczesnego prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza. – Pan prezydent od razu poprosił swojego zastępcę Adama Neumanna o informacje na temat miejskich budynków, do których mogłaby przenieść się przychodnia. W krótkim czasie znaleziono budynek przy ul. Poli Gojawiczyńskiej, który znajduje się kilkaset metrów od Huty – relacjonuje Sowa.

Budynek, w którym kiedyś mieściło się przedszkole, a następnie m.in. filia OPS był przygotowany do sprzedaży. – Adam Neumann od razu podjął decyzję, że miasto go nie sprzeda i zostanie on wydzierżawiony spółce prowadzącej przychodnię. Dzisiaj możemy cieszyć się, że lekarze znów mogą służyć mieszkańcom Łabęd, wśród których ponad 800 osób to byli pracownicy Huty Łabędy – mówi Adam Neumann.

Podczas otwarcia prezes spółki prowadzącej przychodnię nie krył radości. Wręczył kwiaty Krystynie Sowie, bez której – jak twierdzi – nie udałoby się tej sprawy tak sprawnie załatwić.

Wysłaliśmy pytania do rzecznika prasowego Węglokoksu, czyli państwowej spółki, która jest właścicielem Huty Łabędy. Zapytaliśmy m.in. czy prawdą jest, że prezes Huty zaproponował spółce oraz nowemu prezesowi spółki prowadzącej przychodnię nowe stawki czynszu (wzrost o kilkaset procent). Jeśli tak, to czym było to podyktowane? Dopytaliśmy też o plany odnośnie zagospodarowania budynków zajmowanych do tej pory przez przychodnię. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.