Gliwiczanin generał Jarosław Szymczyk, były Komendant Główny Policji, został oskarżony w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce pod koniec 2022 roku, podczas jego wizyty na Ukrainie. Sprawa dotyczy incydentu z granatnikiem RGW-90, który został mu przekazany jako prezent przez ukraińskich funkcjonariuszy. Według prokuratury Szymczyk miał nielegalnie przewieźć broń przez granicę, nie informując o tym Służby Celno-Skarbowej na przejściu granicznym w Dorohusku.
Po powrocie do Polski, na terenie Komendy Głównej Policji w Warszawie, doszło do wystrzału z granatnika. W wyniku eksplozji uszkodzone zostały pomieszczenia budynku, w tym sufit i ściany, co stworzyło poważne zagrożenie dla życia i zdrowia osób przebywających w biurze. Na szczęście w incydencie nikt nie ucierpiał, jednak szkody materialne były znaczne.
Prokuratura zarzuca Szymczykowi nielegalne posiadanie broni oraz nieumyślne sprowadzenie zagrożenia dla ludzi. Za pierwszy zarzut grozi mu kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat, natomiast za drugi – od 3 miesięcy do 5 lat. W toku śledztwa ustalono, że Szymczyk nie podjął odpowiednich działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa, mimo że przywiózł przedmiot, który mógł stanowić zagrożenie.
Jednocześnie w chwili przekazania go Szymczykowi, jako prezent, granatnik, nie miał żadnych dokumentów potwierdzających pozbawienie go cech użytkowych.
Generał od początku sprawy utrzymuje, że nie miał świadomości, iż granatnik mógł być załadowany, a otrzymał go jako symboliczne wyróżnienie od strony ukraińskiej. Podkreśla również, że jego intencją nie było łamanie prawa ani stwarzanie niebezpieczeństwa. Mimo to, prokuratura stoi na stanowisku, że nie dopełnił ciążących na nim obowiązków i naraził innych na potencjalne ryzyko. Sprawa wzbudza duże kontrowersje, nie tylko z uwagi na osobę oskarżonego, ale również na sposób, w jaki doszło do tak poważnego incydentu w centralnej jednostce polskiej policji.
Wstyd
Piast Gliwice nie krył zadowolenia
Bohater
Bożyszcze gliwickich mediów. Ideał. Dobrze, że doświadczy jak prokuratura traktuje podejrzanych, jak narusza ich prawa. Gdyby proces poszedł sprawnie, to może jeszcze Andrzej zdąży ułaskawić.
Każdy, nawet tępy krawężnik w tym kraju wie, że po takim numerze na długie lata w słoneczne dni oglądałby krzyżówki na podłodze. Pan generał jest natomiast POKRZYWDZONY.
infogliwice, jako jedyne o tym napisały. Reszta mediów ma kaca, co wcześniej prześcigały się w panegirykach.