Katarzyna Kuczyńska-Budka już oficjalnie jest prezydentem Gliwic.
Wczoraj w gliwickim Ratuszu złożyła ślubowanie. Zaprzysiężeni zostali również gliwiccy radni. To 25 osób, które będą współdecydowały o losach miasta.
Zła wiadomość dla nowej prezydent jest taka, że nie ma większości w Radzie Miasta. Koalicja Obywatelska i Nowy Ratusz mają łącznie 12 głosów. Tymczasem wydaje się, że Koalicja dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza oraz Prawo i Sprawiedliwość nawiązały współpracę. Na przewodniczącego RM został wybrany Marek Pszonak (KdG ZF). Otrzymał 13 głosów i wszystko wskazuje na to, że głosowali na niego radni KdG ZF oraz PiS. Głosowanie było tajne.
Prezydent Gliwic będzie musiała poradzić sobie z tą sytuacją, chociaż brak większości w Radzie Miasta kilka spraw komplikuje.
Tymczasem jednak Katarzyna Kuczyńska-Budka musi zająć się sprawami ważniejszymi. W środę weszła do Urzędu Miejskiego. Wkrótce powinna przedstawić swoich zastępców. Na starcie musi porozmawiać z naczelnikami wydziałów i prezesami spółek. Zapewne będą wykonywane ruchy kadrowe. Niewykluczone są audyty. Czy z szaf wypadną „trupy”?
Gliwiczanie zaufali Kuczyńskiej-Budce, która w kampanii mówiła o konieczności zmian w mieście.
Właśnie dlatego można powiedzieć, że większość mieszkańców zmian oczekuje. Można więc spodziewać się przewietrzenia kilku prezesowskich gabinetów.
– Jestem dumna, że będę mogła pracować dla gliwiczan jako prezydent miasta. To dla mnie zaszczyt. Jeszcze raz bardzo dziękuję za każdy głos – napisała na Facebooku nowa prezydent.
Wpis młodego radnego PiS wywołał falę komentarzy. Już na pierwszy rzut oka widać, że Olaf Pest to polityczny nowicjusz.