Inspektorzy ITD zatrzymali na autostradzie A4 pojazd nienormatywny. Kontrola wykazała, że ważył wraz z ładunkiem niemal 70 ton i był dłuższy szerszy i wyższy niż dopuszczają przepisy.
Przewoźnik posiadał zezwolenie, jednak niewłaściwe, nie obejmujące rzeczywistych parametrów tego pojazdu. Istotną kwestią okazał się dodatkowo przewożony ładunek. Oprócz, z daleka widocznej, dużej maszyny budowlanej pojazd przewoził ładunek betonowych bloczków. Spowodowało to przekroczenia nacisków osi oraz dopuszczalnej masy całkowitej, ale przede wszystkim sprawiło, że przewożony ładunek nie miał już charakteru „niepodzielnego”.
Konsekwencje to w sumie aż 30 tys. zł. kary.
Po kontroli przewożona maszyna i betonowe bloczki odjechały już w zgodzie z przepisami – na dwóch osobnych pojazdach.
Inspektorzy pracujący 12 lutego na autostradzie A4 w Gliwicach wypatrzyli zbliżający się od strony Wrocławia nienormatywny pojazd z widocznym bardzo szerokim ładunkiem. Na lawecie przewożona była duża maszyna budowlana – ładowarka. Niskopodwoziowa laweta, na której spoczywała, była też bardzo długa, o kilka metrów dłuższa niż standardowy pojazd członowy. Inspektorzy postanowili zweryfikować parametry pojazdu i skierowali go na miejsce do ważenia.
„Pomiary wykazały ponad 22 m. długości, 3 m. i 30 cm. szerokości oraz ponad 4 m. wysokości. Takie gabaryty pojazdu obejmowało swoim zakresem okazane przez kierowcę zezwolenie. Pozostały jednak do sprawdzenia masa całkowita oraz naciski osi. Przejazd przez pomost wagowy wyjaśnił i te kwestie. Niestety, normy ujęte w okazanym zezwoleniu okazały się znacznie przekroczone. Każda z czterech osi z tyłu naczepy miała przekroczony nacisk do 20%, a pojazd z ładunkiem ważył w sumie aż 69 ton. Kluczowego warunku wykorzystania zezwolenia kat. czwartej także nie dotrzymano, gdyż oględziny ładunku na lawecie ujawniły, że nie ma on charakteru „niepodzielnego”. W ogromnej łyżce ładowarki umieszczono bowiem kilka betonowych bloków, zabezpieczając je pasami. Zgodnie z literą prawa – jeśli w prosty sposób ładunku na pojeździe można załadować mniej, to nie ma on charakteru ładunku niepodzielnego, a tylko taki, nienormatywny ładunek kwalifikuje się do przewozu na podstawie większości zezwoleń. Gdy ustalono wszystkie parametry stwierdzono także, że pojazdowi powinien był towarzyszyć oznakowany pojazd pilotujący, głównie z uwagi na szerokość ładunku. Pojazdu takiego jednak nie było” – informuje ITD.
Inspektorzy stwierdzili szereg naruszeń zdefiniowanych w ustawie Prawo o ruchu drogowym oraz w ustawie o transporcie drogowym, za które przewoźnikowi kara łączna wysokości 30 tys. zł. Aby móc w zgodzie z przepisami kontynuować przewóz po zakończonych czynnościach kontrolnych, przewoźnik zorganizował drugi pojazd, na który załadowano wielką łyżkę ładowarki wraz ze znajdującymi się w niej betonowymi blokami. W takiej konfiguracji przewoźnik powinien był wysłać ten transport w drogę od początku. Wtedy uniknąłby łamania przepisów i wysokiej kary.
Noa jak zwykle nieroby z itd albo walczą o szybsza emeryturę albo czepiają się o jakoś ładunek niepodzielny. Przy gabarytach nie ma takiej konkurencji a jak znam życie to jakaś swoją firmą wysłała swoją ciężarówkę na budowę i chciała zaoszczędzić bo płaci podatki na Przyszłe Szybsze emerytury dla nierobów z itd . Wy Ukraińców łapcie albo lv lat i tym podobne nacje gdzie wyzysk i ogłupienie . Amatorka
Bogu dziękować ze jest itd. Pamiętam czasy druciarstwa i zapałek pod powiekami. A teraz ma kto pilnować naszych pracodawców zeby przestrzegali zasad.
A wystarczyłoby, żeby personalnie , zaladowca obowiazkowo imiennie się podpisał, iż autko spełnia normy. …. juz widzę jak się podpisuje. a tak? zgodnie z litera prawa 30 k.pln do budżetu drobnymi wpadnie.
Planeta małp z druczksmi. Jakby nie zatrzymali to grozila Hiroszima a tak uratowali nas wszystkich. ROZUMU BRAK Jest pisane prawo. I nakaz nandat