Tym razem Mikołaj okazał się „nieświęty”. Trzydziestokilkuletnia mieszkanka naszego miasta postanowiła zrobić niespodziankę dwójce swoich małych dzieci.
Do jej pociech miał przyjść Mikołaj zamówiony przez internet. Niestety, nie przyszedł, choć za wizytę wziął wcześniej pieniądze. Kobieta, nie mogąc uzyskać zwrotu poniesionych kosztów, zawiadomiła policję.
Przed świętami na portalach internetowych można znaleźć ogłoszenia wynajmu „świętego Mikołaja”. Chcąc zrobić niespodziankę dzieciom, pewna gliwiczanka zamówiła taką usługę u jednego z oferentów. Mężczyzna miał pojawić się w jej domu 6 grudnia i wręczyć maluchom zakupione przez rodziców prezenty. Zamawiająca miała tylko wpłacić wcześniej za usługę zaliczkę – kobieta uiściła jednak całą kwotę z góry. To był błąd, bo Mikołaj się nie pojawił. Zrobił przykrość dzieciom i przywłaszczył sobie pieniądze rodziców.
Kilka minut przed umówionym spotkaniem mężczyzna poinformował SMS-em, że wizytę odwołuje, bowiem… został pobity. Od tamtej pory gliwiczanka usiłowała skontaktować się z nim w sprawie zwrotu pieniędzy – bezskutecznie. „Mikołaj” przestał odpowiadać. Sprawą zajmują się teraz policjanci z I komisariatu.
Powyższy przykład pokazuje, że kupując towary czy zamawiając usługi przez internet, należy zachować szczególną ostrożność i zawsze mieć ograniczone zaufanie do kontrahenta. Warto przede wszystkim czytać komentarze innych osób i nie wpłacać ani całej gotówki, a gdy nie mamy pewności – ani nawet zaliczki przed wykonaniem usługi.