Coraz więcej osób zwraca się do nas z zapytaniem „dlaczego jadąc przez miasto ciągle trafiam na czerwone światło?”. Chodzi o ustawienia sygnalizacji związane z pandemią koronawirusa.
Jeżdżąc po Gliwicach zauważamy, że często np. przed przejściem dla pieszych zapala się czerwone światło, mimo że nikt nie zamierza przechodzić na drugą stronę. Wcześniej to piesi „wywoływali” zielone światło dotknięciem przycisku. Przypomnijmy, że w związku z pandemią koronawirusa urzędnicy Zarządu Dróg Miejskich postanowili zmienić funkcjonowanie sygnalizacji tak, by piesi nie musieli dotykać przycisków zamontowanych przy przejściach. To właśnie powód utrudnień dla kierowców.
Kierowcy irytują się – nikt nie przechodzi, a samochody stoją.
„Piszę do Was w kwestii sygnalizacji świetlnej w Gliwicach. Mianowicie na początku pandemii włączono z obsługi przyciski dla pieszych, a co za tym idzie światła zaczęły działać w automacie. Trwa to do dziś. Największym problemem jest jazda w nocy – podróżując do pracy łapie mnie każde czerwone na trasie. Zwykle jechałem 8 min., a teraz ten czas dochodzi do 20… Jest to bardzo irytujące zwłaszcza, że ruch jest zerowy! Jako, iż wszystko już funkcjonuje normalnie, to czy nie można byłoby przywrócić normalnego funkcjonowania sygnalizacji? Upłynnić ruch samochodów lub w nocy po prostu pulsujące żółte? Tak jak to było lata temu…” – napisał do naszej redakcji Marcin.
Działanie sygnalizacji świetlnej denerwuje także innego internautę: „To jest dramat. Trasa z Pszczyńskiej na Lipową to ok. 14 świateł… na 12 stałem. Światła na Kozielskiej 99% czerwone dla samochodów czy na Daszyńskiego przed Bałtycką… dlaczego? Nie ma innych sposobów na ograniczenie prędkości?”.
Dołącz do dyskusji na ten temat na naszym Facebooku
Otóż nie o ograniczenie prędkości chodzi, chociaż faktycznie wcześniej czujniki powiązane z sygnalizacją wykrywały jadących za szybko i czerwone światło zapalające się na kilka sekund „spowalniało ich”. Teraz chodzi o bezpieczeństwo pieszych, którzy nie muszą dotykać przycisków i „meldować” systemowi, że czekają na zielone.
„Na razie nie zamierzamy niczego zmieniać”
– W najbliższym czasie nie przewiduje się wprowadzenia zmian w dotychczasowym funkcjonowaniu sygnalizacji świetlnych w Gliwicach. Obecny tryb ich działania wprowadzony został dla bezpieczeństwa pieszych, w związku z ogłoszeniem epidemii COVID-19. Zarząd Dróg Miejskich z wyprzedzeniem informował będzie o ewentualnych, kolejnych zmianach – poinformowała naszego dziennikarza Jadwiga Jagiełło-Stiborska z ZDM.
Kierowcy muszą więc uzbroić się w cierpliwość i zrozumieć, że bezpieczeństwo w czasach pandemii jest najważniejsze.
Łukasz Fedorczyk
Komu za długo, niech przesiadzie się do wspaniałe funkcjonującej w Gliwicach komunikacji „miejskiej” A tak przy okazji, do tej pory Gliwice były przyjazne kierowcom, teraz wreszcie dostrzezono (Dzięki wirusowi) innych użytkowników, w tym pieszych
Tranwaje to jedyny dobry srodek lokomocji w Gliwicach nigdy na czerwonymj nie stawajom
Po 23 powinni wlaczyc swiatla pomaranczowe. Wowczas przez pasy mozna by rzechodzic w kazdym momencie a czerwone swiatlo nie zatrzymywaloby ruchu O tej godzinie ruch pieszych jest mocno ograniczony
Ja natomiast jako rowerzysta i pieszy (samochodem poruszam się na co dzień ale rzadko po centrum) odczuwam za to korzyść. Przecież do tej pory piesi i rowerzyści zawsze i wszędzie mieli czerwone. Do tego aby pokonać niektóre skrzyżowania trzeba było nacisnąć 4 a nawet 5-krotnie przycisk. Koszmarnym przykładem może być tutaj skrzyżowanie DTŚ z Jana Śliwki przez które przebiega ważny i uczęszczany ciąg rowerowy a pokonanie tego skrzyżowania wymaga anielskiej cierpliwości – po każdym naciśnięciu przycisku trzeba odczekać cykl świateł. W chwili obecnej zdarza się pokonać to skrzyżowanie praktycznie bez czekania.