Wczoraj około 15.00 policyjny pirotechnik otrzymał kolejne wezwanie. Oficer dyżurny miasta natychmiast skierował patrol na miejsce zgłoszenia znalezienia podejrzanego przedmiotu.
Pewna gliwiczanka postanowiła na wiosnę poprawić wygląd kwietnego rabatu i przekopując warstwę ziemi, wykopała coś, co od razu skłoniło ją do wykonania telefonu alarmowego.
Rzecz działa się przy ulicy Chorzowskiej w Gliwicach. Na miejsce natychmiast udał się policyjny pirotechnik asp. Dominik Polak, który po oględzinach przedmiotu stwierdził, że jest to pocisk artyleryjski 88 mm, na szczęście bez zapalnika.
Ależ język !!!!