Praktycznie codziennie policjanci dostają zgłoszenie o zniszczeniu samochodów zostawionych na przyblokowych parkingach.
Policyjne ustalenia dowodzą, że to nie tylko wynik działań chuliganów. Okazuje się, że ponad 50% uszkodzeń powstaje w skutek zwykłej sąsiedzkiej zawiści. W ubiegłym roku tego typu zgłoszeń było aż 327.
Sprawcami są osoby wyczekujące odpowiedniej chwili, by dokuczyć nielubianym sąsiadom. Dobrze znają ich zwyczaje, działają, gdy mają pewność, że nikt nie widzi. Celem destrukcyjnych działań padają najczęściej powłoki lakiernicze, opony i szyby.
Statystycznie do największej liczby zdarzeń doszło na przyblokowych parkingach przy następujących ulicach:
Wiślana – 6
Mieszka I – 6
Tarnogórska – 5
Kilińskiego – 5
Kochanowskiego – 5
Rybnicka – 5
Żabińskiego – 5
Zjawisko uszkadzania pojazdów nasila się w marcu i kwietniu. Wandale najczęściej działają w soboty, niedziele i poniedziałki.
Poniżej treść informacji, jaka wpłynęła dziś do policyjnej anonimowej skrzynki e-mailowej:
„Chciałbym powiadomić o powtarzających się od pewnego czasu włamaniach do aut, kradzieży radioodbiorników, wybijaniu szyb, spuszczaniu powietrza z kół, wyrywaniu elementów spod maski na ulicy Styczyńskiego w Gliwicach. Incydenty zdarzyły się w ostatnią sobotę oraz w czwartki (godz. 23.00-5.00).”
Informacje na temat podobnych zdarzeń posiadają policjanci z poszczególnych komisariatów. Są one uwzględniane przy dyslokacji patroli.
– Prosimy jednak pamiętać, że czujność sąsiedzka może być w tego typu sprawach bardziej efektywna. Kiedy kręcący się w rejonie parkingu, na przykład pod pretekstem spaceru z psem, wandal widzi policyjny patrol, z całą pewnością poczeka na dogodniejszy do działania moment – mówią gliwiccy policjanci.
Jakiś zwyrodnialec 2x wybił mi szybę na Kochanowskiego, napomknę ze nikt mnie tu nie zna a i samochód nie jest nowy więc w czym dzieło???.
Proponuję zainstalujcie sobie kamerki jest szansa na dowód w sprawie i „skazanie” debila.
Lepiej nogi z **** powyrywać.
Niestety ludzie (sąsiedzi) widzą każdego np. jak wraca podchmielony, albo z jaką obcą panną, ale jak wandal coś niszczy, albo kradną – to mają pomroczność jasną i nic nie widzą! Taki okulistyczny relatywizm!
Na Kochanowskiego potrafia obrobuc 5 czy 6 aut, 180 mieszkan na ta konkretnA strone nikt nic nie widzi, jak sie facet wieszał na działkach tez nikt nie widział, ale za to stare plotkary wiedza nawet w jakin sklepie kupiłes i za ile masz lampe. Jest tam ich pare, teraz zima z pieskiem szybko, ale jak zacznie sie robić ciepło….
To nie tylko problem Kochanowskiego. Chyba wszędzie tak jest. Chyba to dowód na to, że nic tak nie cieszy jak ludzka krzywda.
Bloki przy Kochanowskiego są dość nieszczęśliwie położone – jest to szlak łączący os. Zubrzyckiego z centrum. Czyli weekendowy szlak przemarszy każdego, kto idzie się bawić i z „zabawy” wraca. Wyładowyjąc się przy okazji.