– To są spotkania, w których obowiązkiem jest zdobycie trzech punktów i zrobimy wszystko, żeby tak było – powiedział trener Waldemar Fornalik podczas spotkania z dziennikarzami poprzedzającego środowy mecz z Wisłą Płock.
Jak można ocenić to spotkanie w Gdańsku? Mówiono po meczu, że to było jedno z najlepszych w wykonaniu Piasta Gliwice…
– Myślę, że to adekwatne określenie tych, którzy widzieli to spotkanie. To był jeden z najlepszych naszych meczów, ale jednocześnie jeden z najbardziej nieskutecznych. Tak w skrócie można odpowiedzieć na to pytanie. Pocieszać się można grą, także sposobem prowadzenia gry, ale liczą się punkty. Ich nie udało się zdobyć i tego na pewno szkoda.
Czujecie spory niedosyt?
– To normalne po takim meczu. Można powiedzieć, że graliśmy na boisku lidera. Stwarzaliśmy sobie okazje i to może być element, na którym można budować optymizm przed kolejnymi meczami. To, co było prezentowane wcześniej zostało podtrzymane, tylko że tym razem nie przełożyło się na punkty.
Przyjeżdża do was zespół z drugiego końca tabeli, który jest z nożem na gardle. To może być inny mecz?
– Jak zwykle, takie mecze nie są łatwe i na to się przygotowujemy. Nie chcę się powtarzać i szukać analogii do meczów na przykład z Miedzią czy innymi zespołami, ale to są spotkania, w których obowiązkiem jest zdobycie trzech punktów i zrobimy wszystko, żeby tak było.
Valencia jest już gotowy do gry?
– To jest zawodnik, którego będziemy bardzo poważnie brali pod uwagę przy ustalaniu składu. Myślę, że bardziej niż miało to miejsce przy poprzednich spotkaniach.
A co z Aleksandarem Sedlarem?
– Czekamy na opinię samego zawodnika jak i na zdanie lekarzy oraz fizjoterapeutów po treningu. Ma sprawdzić podczas zajęć, jak reaguje jego organizm.
Zapewne bierze pan pod uwagę to, że w sobotę jest kolejny mecz…
– Oczywiście, również na to patrzę. Ponownie podkreślam, że mamy zawodników, którzy w dalszym ciągu czekają na swoją szansę na to, żeby wejść na boisko i pomóc zespołowi. W Gdańsku otrzymał ją Tomasz Jodłowiec i Uros Korun. Teraz mogą pojawić się kolejni, w kontekście nie tylko tych najbliższych meczów, ale także rundy finałowej. W tym okresie również będą rozgrywane mecze co trzy dni.
Tomasz Jodłowiec odnajdywał się w polu karnym w meczu z Lechią, natomiast ogólne można było odnieść wrażenie, że brakowało mu ogrania…
– Nie chciałbym oceniać pod kątem czego brakowało. Tomek spełniał swoje zadania, oddawał strzały, szkoda że nie udało się wykorzystać.
Dobrym prognostykiem może być wasze przygotowanie fizyczne.
– Liczymy na to. Do tej pory było to naszą mocną bronią. Chcemy by tak było również w kolejnych meczach.