Więzienna świetlica, czterech mężczyzn i … maszyny do szycia. Gliwiccy osadzeni szyją maseczki ochronne. Środki ochrony trafią do osób i instytucji, które ich teraz potrzebują.
Jedna z więziennych świetlic Aresztu Śledczego w Gliwicach zmieniła się w pracownię krawiecką. Są tu maszyny, wzorniki, metrówka. Na stołach nici i materiały. – Nigdy wcześniej nie szyłem, więc chwilę zajęło zanim nauczyłem się to robić na maszynie. Z każda kolejną maseczką idzie coraz sprawniej – mówi jeden ze skazanych. – Proszę zobaczyć jakie mamy ładne materiały, są kropki, chmurki, nawet papugi! Maseczki na pewno będą się podobać –
dodaje kolejny.
„Pomoc szyta w miarę potrzeb” to program resocjalizacyjny prowadzony od niedawna w gliwickim areszcie. Skazani szyją maseczki pod nadzorem funkcjonariuszy. – Ciekawe doświadczenie, ja też przypomniałam sobie jak się szyje na maszynie – mówi wychowawczyni, która pomaga uczestnikom programu. Tu nie chodzi jednak tylko o naukę szycia. Kształtowanie wrażliwości, wzbudzanie empatii – tego ma nauczyć osadzonych pomaganie innym. A do tego zajęcia z psychologiem – o emocjach, samoocenie. To też jest potrzebne, żeby pomagać mądrze. Już niedługo, pierwsza partia będzie gotowa do wydania. Zaczęliśmy od prototypu, ale mamy już dopracowane szczegóły. – Efekt końcowy jest taki, jak ma być. Jesteśmy zadowoleni, z tego co zrobiliśmy. To fajne uczucie. – twierdzą skazani.
W ramach wspólnej akcji Ministerstwa Sprawiedliwości i Służby Więziennej pod hasłem „Resort Sprawiedliwości Pomaga”, maseczki mogą w najbliższym czasie trafić do potrzebujących ich osób i instytucji.