Podopieczni Marcina Brosza nie byli w stanie w poniedziałkowy wieczór zatrzymać rozpędzonej poznańskiej ekipy.
Ekipy, która odnosząc zwycięstwo przy Okrzei wciąż dotrzymuje kroku w mistrzowskim wyścigu warszawskiej Legii. Bramkowy koncert poznaniacy rozpoczęli w 31. minucie za sprawą pięknego uderzenia Lovrencsica. Kolejne dwa gole padły w drugiej połowie. W 47. minucie Trelę pokonał Tonev, a decydujące chwilę później, a jego autorem był Rafał Murawski. Gliwiczanie próbowali odgryzać się gościom, ale poznańska defensywa pracowała bez zarzutu i ataki niebiesko-czerwonych nie stwarzały większego zagrożenia pod bramką Burica.
– Zagrać tu przy pełnych trybunach było moim marzeniem. Marzenie się więc spełniło i nieco osłodziło gorycz porażki – mówił po spotkaniu z Lechem Poznań Damian Zbozień.
Na Okrzei pojawiło się 1000 fanów drużyny z Poznania.
– Dziękuje kibicom, bo było ich wielu i fantastycznie kibicowali. Jeżdżą za nami wszędzie w takiej dużej grupie. Odwdzięczyliśmy się im naszą grą, bo była o wiele lepsza niż w poprzednim spotkaniu w kontekście kontroli. Piast w defensywie nam praktycznie nie zagrażał. Tam gdzie trzeba podwajaliśmy krycie i potem ze spokojem przechodziliśmy do zadań z piłką. To już jednak historia i przygotowujemy się do meczu z Zagłębiem Lubin w niedzielę. Liczę, że teraz Bułgarska będzie dla nas szczęśliwa – mówi Mariusz Rumak, trener Lecha.
Jesienią Piast przegrał w Poznaniu aż 0:4. W poniedziałek gliwiczanie stracili jedną bramkę mniej.
– Ważnym momentem spotkania była druga bramka Toneva, bo wydawało się, że łapiemy nasz rytm i gramy to, co lubimy. Dostaliśmy gola po stałym fragmencie, który wykonywaliśmy. To zadecydowało o losach meczu. Zamiast szukać bramek to je traciliśmy i na pewno nie układało się to po naszej myśli. Lech kontrolował wydarzenia na boisku, były przebłyski dobrej gry po naszej stronie i fragmenty gdzie dominował rywal. Liczyliśmy na lepszy rezultat i należy oczekiwać od nas lepszej gry, bo to spotkanie nie wybija nas z drogi jaką sobie obraliśmy – mówi Marcin Brosz, trener Piasta. – Gliwice dały sygnał, że chcą piłki przez duże „P”. Doping był świetny mimo wyniku. Idziemy w dobrym kierunku. Musimy być coraz silniejsi i mocniejsi. To, że przegraliśmy nie znaczy, że czeka nas jeszcze swoje pięć minut. Kibice dali sygnał czego oczekują – dodaje Brosz.
Zobacz zdjęcia
(fot. Adam Ziaja)
[nggallery id=116]
haha i dobrze im tak niech się nauczą grać
Widzew pokonamy, Legię pokonamy! Wygramy wygramy wygramy!
Stadion pełny po brzegi a na innych meczach lipa. Jesli okaże się ze na Legię przyjdzie mało osób to znaczy że ludzi przyszli na Lecha a nie na Piasta.
No mam nadzieje, że podczas kolejnego meczu pokażą, ze potrafią grac… bo jak nie potrafią to miasto powinno zakręcić korek z kasą i niech sobie szukają sponsora, bo ja nie chcę żeby z moich podatków była utrzymywana drużyna która grać nie potrafi….:) dzisiaj przeczytałem, ze kibice Pogoni Szczecin zaapelowali do Prezydenta MIasta, zeby nie dawał wiecej kasy na klub bo szkoda, bo grac nei potrafią i wstyd…No wiec chłopaki do roboty i pokażcie an co Was stać na kolejnym meczu…:)
A my swoje: Piast Gliwice Całe życie. I na dobre i na zle jestesmy z Nim