– Moim zdaniem, kluczowe mogło okazać się to, że byliśmy razem. Jeden walczył za drugiego i pokazaliśmy, że jesteśmy silni jako drużyna – docenił wartość zespołu Edvinas Girdvainis po zwycięskim meczu z Arką Gdynia.
W sobotę Piast pokonał na wyjeździe Arkę Gdynia 2-1. – Jestem bardzo zmęczony, ale przede wszystkim szczęśliwy. To był naprawdę trudny mecz, ale najważniejsze, że wywalczyliśmy trzy punkty! Potrzebowaliśmy ich jak powietrza. Nie tylko ze względu na naszą bardzo słabą pozycję w tabeli, ale i atmosferę w zespole. Nareszcie udało nam się przełamać serię wielu spotkań bez zwycięstwa. To podniesie nasze morale i pewność siebie. Mam nadzieję, że za tym sukcesem pójdą kolejne i właśnie ten dzisiejszy mecz okaże się punktem zwrotnym w sezonie – powiedział po końcowym gwizdku obrońca Niebiesko-Czerwonych.
– Cała drużyna dobrze się dzisiaj zaprezentowała, każdy dał z siebie wszystko i myślę, że można było to wywnioskować patrząc na naszą grę. Tym razem wysiłek nie poszedł na marne i zostaliśmy wynagrodzeni pełną pulą w tym spotkaniu. Nie tylko strzeliliśmy dwa gole, ale też zagraliśmy solidnie w defensywie, dzięki czemu nareszcie wracamy do Gliwic z trzema punktami – dodał.
Piast do przerwy prowadził jedną bramką, jednak o komplet punktów musiał walczyć do samego końca. – Tak jak w pierwszej połowie wszystko działało na naszą korzyść, tak na początek drugiej części gry był dla nas nieco trudniejszy. Arka wyraźnie chciała wyrównać, przez co mocniej ruszyła do ataku. Po jednej z sytuacji gospodarzy sędzia podyktował rzut karny. Wykorzystali go i dzięki temu doprowadzili do remisu. To nas jednak nie podłamało. Wierzyliśmy w siebie i w to, że mimo wszystko jeszcze jesteśmy w stanie wygrać ten mecz. Moim zdaniem, kluczowe mogło okazać się to, że byliśmy razem. Jeden walczył za drugiego i pokazaliśmy, że jesteśmy silni jako drużyna – zaznaczył.
W poprzednich spotkaniach drużyna Piasta traciła gole w końcówce, tym razem to ona w doliczonym czasie gry zadecydowała o ostatecznym wyniku.
– Bramka zdobyta w samej końcówce jest efektem ciężkich treningów. Wiedzieliśmy, że ostatnie minuty to nasza słaba strona i dlatego mocno pracowaliśmy nad poprawieniem koncentracji. Tym razem byliśmy mocni do ostatniego gwizdka sędziego i to zaowocowało właśnie bramką Heberta – przyznał litewski obrońca.
Rozgrywki Lotto Ekstraklasy wracają za dwa tygodnie. W tym czasie zaplanowano zgrupowania narodowych reprezentacji. Edvinas Girdvainis został powołany do kadry Litwy. – To zwycięstwo przed przerwą było nam wyjątkowo potrzebne. Teraz udamy się na nią w nieco lepszych nastrojach. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że mamy jeszcze wiele do poprawienia, ale dzisiejszy mecz przywrócił nam wiarę w nasze umiejętności. Teraz udaję się na obóz mojej kadry w dobrym humorze. Wiem, że pomogłem zespołowi przetrwać gorsze czasy i wreszcie wyjść z dołka.
– Na razie skupiam się na najbliższych meczach eliminacji mistrzostw świata, ale po powrocie będę już myślał tylko o spotkaniu z Ruchem Chorzów. Musimy go wygrać. Bardzo potrzebujemy punktów, żeby wreszcie podnieść się z dolnej części tabeli – zakończył Girdvainis.
Brawo Piast.Wracamy na wlasciwe tory