Pierwsze zwycięstwo Piasta w sezonie 2016/2017 stało się faktem.
Jako pierwsi na prowadzenie wyszli goście z Płocka. Arkadiusz Reca wykorzystał zamieszanie w polu Niebiesko-Czerwonych i nieoczekiwanie wyprowadził Wisłę na prowadzenie. Kilkanaście minut później Piast odrobił straty. Bartosz Szeliga zagrał piłkę do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Sasy Ziveca, a Słoweniec bardzo spokojnie podciął futbolówkę i pokonał Seweryna Kiełpina.
Kolejna bramka dla gliwiczan padła w drugiej części meczu. Marcin Pietrowski zdecydował się na indywidualną akcję prawym skrzydłem, a następie dośrodkował idealnie na głowę Patrika Mraza. Obrońcy pozostała jedynie formalność, czyli umieszczenie piłki w siatce.
Pierwsze dziesięć minut w wykonaniu Piasta Gliwice było bardzo słabe. Gospodarz nie mieli zupełnie pomysłu na grę, a stracona bramka pogorszyła i tak fatalny obraz. Z każdą kolejną minutą gliwiczanie odzyskiwali jednak wiarę w to, że ten mecz można wygrać. W końcu pod bramką Seweryna Kiełpina coś się działo, a trafienie Sasy Ziveca potwierdziło, że z drużyną Jiriego Necka nie jest aż tak źle. Coraz pewniejsi, coraz skuteczniejsi – to był zalążek postawy z zeszłego sezonu. Z kolei Wisła Płock poza kilkoma przebłyskami w drugiej połowie – przy niekorzystnym dla niej wyniku – nie była w stanie przejąć kontroli nad meczem.