Piast zmiażdżył w sparingu Miedź Legnica 7-1.
– BATE też jest świadome tego, że nie przyjedziemy tam i się podłożymy. Jesteśmy mistrzem Polski, jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce. Chcemy tam pojechać i to potwierdzić – zapowiedział Piotr Parzyszek, który w sparingu z Miedzią Legnica skompletował strzeleckiego hat-tricka.
To był bardzo efektowny popis strzelecki Piasta w starciu z Miedzią, bardzo udany w twoim wykonaniu, ponieważ zdobyłeś trzy bramki. Jedna główką oraz gole strzelone obiema nogami…
– W tym sparingu było wszystko. To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu, dobrze wyglądaliśmy, bo też ciężko pracowaliśmy w ostatnich tygodniach. Takim występem pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi.
Tak przekonujące zwycięstwo 7-1 co daje wam mentalnie przed tymi najważniejszymi spotkaniami w Lidze Mistrzów?
– Wynik 7-1 dobrze wygląda, jednak trzeba pamiętać, że przeciwnik znajduje się w innym momencie. Na pewno ciężko pracował i fizycznie nie był w najlepszym stanie, co skutecznie wykorzystaliśmy. Gdybyśmy strzelili wszystko, co było można, bramek mogło być dziesięć, dwanaście lub więcej na naszą korzyść. Teraz musimy już o tym zapomnieć i skupić się na środzie.
Na bokach stworzyła się dla was autostrada do stwarzania okazji. Taki był plan czy wykorzystaliście te słabości rywala?
– Wykorzystaliśmy te przestrzenie, a plan był taki jak zawsze – zagrać swoją grę. Wykorzystywać wolne miejsca, których w tym spotkaniu było mnóstwo. Gdybyśmy zachowali trochę więcej zimnej krwi pod bramką, tych goli moglibyśmy strzelić więcej, ale siedem bramek też dobrze wygląda.
Z dobrej strony pokazali się nowi, sprowadzeni w tym okienku zawodnicy, a z nich na pierwszy plan wysunął się Dani Aquino.
– Od pierwszych treningów było widać, że zawodnicy, którzy zostali ściągnięci mają umiejętności. Było widać, że Dani to jest super piłkarz… dziesiątka, napastnik, może grać na skrzydle tak, że w ataku można go wszędzie ustawić. To jest Hiszpan, po którym widać od razu, że wie jak operować piłką.
Jeżeli mieliście w planach ukryć swoje mocne strony przed meczem z BATE to w tym sparingu się to nie udało…
– Zagraliśmy dobry mecz, a myślę, że BATE też jest świadome tego, że nie przyjedziemy tam i się podłożymy. Jesteśmy mistrzem Polski, jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce. Chcemy tam pojechać i to potwierdzić.
Stwierdzenie, że BATE jest faworytem jest uprawnione?
– Jest uprawnione, bo są doświadczeni w Europie, a my nie. Myślę, że to jest jedyna różnica. Oczywiście mają silną kadrę, ale patrząc na ligę białoruską, uważam, że jest słabsza od polskiej. Tam są może trzy czołowe zespoły, które mogą się starać o mistrzostwo, w Polsce natomiast jest siedem, a może nawet dziesięć drużyn mocnych, które z powodzeniem mogą walczyć o tytuł.
Fakt, że na Białorusi liga trwa w najlepsze i zespół BATE jest w rytmie meczowym może mieć znaczenie czy to trochę na wyrost?
– Może mieć znaczenie, ale z drugiej strony mogą też odczuwać zmęczenie. Mają rozegranych kilkanaście meczów, więc sporo za nimi, a my przystąpimy na świeżości… Zobaczymy jak to będzie.
Wielu obawiało się rozbiórki Piasta po mistrzowskim sezonie, tymczasem poza Sedlarem pierwszy skład wydaje się być nienaruszony.
– Tak, działacze zapewnili nas o tym po ostatnim meczu. Też nie chcieli, żeby drużyna się rozpadła. Z kolei jeżeli pojawi się nowy zawodnik, to będzie to piłkarz, który od razu może wskoczyć do pierwszej jedenastki. To było widać w tym spotkaniu. Sytuacja jest podobna, co w zeszłym sezonie. W kadrze jest dwudziestu gości, którzy w tym momencie są gotowi do gry.