W niedzielnym spotkaniu 24. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Piast Gliwice zremisował przed własną publicznością z Lechem Poznań 1-1. Bramkę dla Niebiesko-Czerwonych zdobył Michał Chrapek, a dla Kolejorza trafił Nika Kvekveskiri.
Wyrównana pierwsza połowa z szansami dla obu stron. To zdanie idealnie podsumownuje to, co działo się na boisku przed przerwą. Po stronie Piasta okazje mieli Damian Kądzior i Grzegorz Tomasiewicz, którzy szukali szans strzałami zza pola karnego. Natomiast w zespole Lecha próbowali Michał Skóraś i Filip Marchwiński, ale ich strzały były niecelne.
Druga część gry dobrze rozpoczęła się dla Niebiesko-Czerwonych, którzy w 64. minucie gry wyszli na prowadzenie. Najpierw Patryk Dziczek nie zdołał wykorzystać rzutu karnego, ale dobitka Michała Chrapka była skuteczna. W doliczonym czasie gry Kolejorz zdołał wyrównać.
„Kiedy tracisz gola tak późno, to czujesz się bardzo zawiedziony. Pracowaliśmy ciężko przez cały mecz, graliśmy solidnie i kompaktowo w obronie. Nie dawaliśmy przeciwnikowi dochodzić do sytuacji i dobrze wykonywaliśmy założenia taktyczne przygotowane na to spotkanie. Utrata bramki w ostatniej minucie była bardzo frustrujące i trudna. Bardzo chcieliśmy zgarnąć trzy punkty, ale nie było to nam pisane” – powiedział piłkarz Piasta, Tom Hateley.
„Było bardzo ciężko grać w piłkę na takiej murawie. Wszyscy wiedzą, że chcemy grać pozycyjny i techniczny futbol, ale na takim boisku to było niemożliwe. To było dla nas trudne, dlatego musieliśmy zmienić nasze założenia na ten mecz. Staraliśmy się zagrać inaczej, również przez to, że przegrywaliśmy 0-1. Myślę, że dobrze spisaliśmy się, gdy podjęliśmy większe ryzyko” – powiedział trener Lecha, John van den Brom.
źródło / fot: Piast Gliwice
Najwazniejsze ze bedzie nowa trybuna dla vipow! A jak murawa nie pasuje, to zawsze mozna wylac beton! U nas na szkole tak zrobili.