Pijane dzieci opalały się na dachu bloku

straz miejska numer
straz miejska numer

Strażnicy miejscy otrzymali informację, że na dachu dziesięciopiętrowego budynku przy ul. Wiślanej przebywają dzieci, które rzucają butelki na znajdujący się w pobliżu skwer.

Rowerowy patrol straży miejskiej udał się na dach wskazanego budynku. W czasie podejmowanych czynności funkcjonariusze zauważyli dzieci na klatce schodowej.

Ustalono, że piętnastolatkowie postanowili się poopalać na dachu wieżowca. W czasie rozmowy od uczestników słonecznej kąpieli była wyczuwalna woń alkoholu. Jeden z nich zaczął zachowywać się bardzo agresywnie oraz nie stosował się do wydawanych poleceń przez strażników.
Nieletni zostali doprowadzeni do V komisariatu policji w Gliwicach, gdzie zostali poddani badaniu na zawartość alkoholu.

Jeden z nich miał prawie 1 promil alkoholu.

Dalsze czynności wyjaśniające w tej sprawie prowadzą gliwiccy policjanci.

guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowo
Anonimowo
10 lat temu

STRAŻNICY NIE ZNAJĄ CHYBA SOŚNICY. NA WIŚLANEJ NIE MA 10-CIO PIĘTROWYCH BUDYNKÓW. MOŻE POMIESZAŁY IM SIĘ DZIELNICE.

Jerzy Jachowicz
10 lat temu

A kto sprzedaje dzieciom zabójcze dopalacze..??W Gliwicach nikt tego nie kontroluje .
Lubię to! · Odpowiedz · Przed chwilą

Damian Czysz
10 lat temu

A czy musieli oni kupić?? Hahaha niema problemu z zakupem alkoholu.. Jak ktoś dobrze kombinuje to i sobie z tym poradzi 😉

Iwona Kościelny
10 lat temu

Z tego co wiem to żaden z wieżowców nie znajduje się przy Wiślanej tylko przy ul Przyszłości.

BASIA
BASIA
10 lat temu

to samo chciałam napisać 🙂

Kasia Telega
10 lat temu

No nikt nie kontroluje. Ma to zrobic sprzedawca w sklepe. Gdy pracowalam w jednej z sieci sklepow to nie raz doswiadczalam sytuacji gdy gnojki ledwo do lady siegajace pewnie podchodzily do kasy z puszka piwa. A gdy takiemu smykowi odmowilam to uslyszalam jaka jestem szmata i prawie puszka w glowe dostalam. Zmaknac gnojkow na 48 moze sie obudza i wlacza myslenie. Wakacje to czas gdy rodzice maja swiety spokoj bodzieciaki caly dzien na dworze i nawet nie sa swiadomi na co ida pieniazki ktore wyciagneli na niby lody czy slodycze.

Mar Cin
10 lat temu

Pamiętam jak sam za gnoja prosiłem miejscowych kulikow o zakup browara , dasz takiemu na jedno i nie trzeba się męczyć z sprzedawcą.