Do gliwickiej policji wpłynęło zawiadomienie od mieszkanki Gliwic, która po powrocie do domu z wyjazdu odkryła zdemolowane pomieszczenia, zniszczone lub uszkodzone sprzęty.
Jak się okazało, była to pozostałość po sylwestrowych gościach, których, pod nieobecność kobiety, zaprosił jej 18-letni syn.
Wstępne ustalenia wskazują, że zaproszeni młodzi ludzie nie uszanowali gościnności, a przede wszystkim zaufania nastolatka. Podczas imprezy ich zabawowy nastrój przemienił się w żądzę niszczenia. Młody gospodarz stracił panowanie nad gośćmi, do których wciąż dołączali kolejni (już przez niego niezapraszani). O skali nieodpowiedzialnego zachowania przybyłych może świadczyć zniszczona od wewnątrz, petardą, lodówka. Łączne straty oszacowano na około 15 tys. zł.
Teraz śledczych z II komisariatu czeka ustalenie wszystkich uczestników „domówki”, a także żmudne przesłuchania, konfrontacje oraz dociekania, kto i co zniszczył.
Co do imprezy Sylwestrowej. To nie pierwsza taka zabawa w tym domu.Rodzice powinni się zastanowić nad swoim luźnym podejściem.
jak nic w tym domu musi pojawić się pani Majdan… bedzie porządek a i mama sie polansuje…