Policjanci codziennie mają kontakt z rożnymi osobami, także tymi nieprzestrzegającymi zasad epidemiologicznych. A ponieważ ich interwencje wymagają błyskawicznego podejmowania decyzji, czasem z narażeniem własnego życia i zdrowia, w dobie koronawirusa o zarażenie nietrudno.
Przekonali się o tym dwaj mundurowi z III komisariatu, którzy w lipcu zauważyli u siebie objawy koronawirusa – osłabienie i utratę węchu. Po testach okazało się, że mają wynik pozytywny. Gdy wyzdrowieli, postanowili zrobić coś pozytywnego.
Funkcjonariusze z „trójki” przekuli przebytą chorobę w coś pozytywnego i już jako ozdrowieńcy oddają swoje osocze, by ratować innych cierpiących na COVID.
34- i 39- letni policjanci to dzielnicowi, w gliwickim garnizonie pracujący od 10 lat. Zarazili się na służbie. Za ozdrowieńców uznano ich 15 lipca, po dwóch wynikach ujemnych. Natychmiast podjęli decyzję, by zrobić wszystko, aby pomóc chorym. Zgodnie z procedurami, osocze zaczęli oddawać po miesiącu od wyzdrowienia. Robią to systematycznie w regionalnych centrach krwiodawstwa w Katowicach oraz Raciborzu.