44-letni aspirant sztabowy z gliwickiej drogówki wykazał się dużą determinacją, gdy wracając ze służby zatrzymał nietrzeźwego kierującego.
Stróż prawa zauważył pijanego mężczyznę za kierownicą osobowego renault w Piekarach Śląskich. Już wtedy spróbował uniemożliwić mu dalszą jazdę – niestety bezskutecznie – kierowca zdołał odjechać. Policjant nie dał jednak za wygraną i ruszył za nim. Pościg zakończył się w sąsiedniej miejscowości, gdy pijany kierowca wjechał w słup. Gliwicki aspirant udzielił mu pierwszej pomocy, po czym przekazał przybyłym na miejsce służbom.
10 lutego po godzinie 22.00 funkcjonariusz ruchu drogowego służący w gliwickim garnizonie wracał do domu w Piekarach Śląskich. Zainteresował go stojący na skrzyżowaniu osobowy renault – jego tylne koło miało wyraźny defekt. Policjant postanowił poinformować o awarii kierowcę. Jednak gdy podszedł do jego samochodu i zapukał w przednią szybę, zrozumiał, że prowadzący pojazd mężczyzna jest kompletnie pijany.
– Nasz kolega błyskawicznie zdecydował o podjęciu interwencji – otworzył drzwi, przedstawił się i próbował wyszarpąć kluczyki ze stacyjki. Kierowca nie dał jednak za wygraną, ruszył autem na skręconych kołach i uderzył w słup sygnalizacji świetlnej. Aspirant ponownie ruszył w stronę samochodu aby uniemożliwić jego dalsza jazdę. Tym razem pijany mężczyzna zdołał ruszyć, a cofając, potrącił policjanta otwartymi drzwiami – relacjonują gliwiccy policjanci.
Rozpoczął się pościg z dzielnicy Piekar – Kozłowej Góry do sąsiedniej miejscowości Orzech. Tam kierujący stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w przydrożny słup energetyczny. Funkcjonariusz, jadąc za nietrzeźwym, cały czas informował policję o drodze ucieczki czerwonego renault, a nadjeżdżających z naprzeciwka ostrzegał światłami i sygnałem dźwiękowym. Z uciekającego samochodu odpadały zaś na jezdnię kolejno elementy uszkodzonej karoserii…
Po uderzeniu w słup kierowca został ranny. Gliwicki aspirant udzielił mu pierwszej pomocy przedmedycznej, po czym przekazał przybyłym na miejsce służbom.
34-letni mężczyzna przyznał się do wypicia dużej ilości alkoholu.
Po wytrzeźwieniu podejrzany usłyszał zarzuty popełnienia przestępstw, stracił też prawo jazdy. Czeka go proces karny i wyrok.
A mógł zabić.