Tysiące ludzi zginęło, wiele tysięcy uważa się za zaginionych – to efekt trzęsienia ziemi, które nawiedziło Japonię.
W kraju dotkniętym tragedią sytuacja jest bardzo trudna. Nic więc dziwnego, że pomoc dla poszkodowanych nadchodzi z różnych części świata, również z Gliwic.
Kilka rodzin polsko – japońskich zwróciło się z apelem o pomoc do Edwarda Mazura – prezesa Przedsiębiorstwa Składowania i Utylizacji Odpadów Sp. z o.o. w Gliwicach. Do akcji włączyły się również inne miejskie spółki jak ZBM I TBS, PEC Gliwice oraz PWiK.
Za pieniądze zebrane wśród załogi PSiUO Gliwice oraz osób sympatyzujących z akcją zakupiono żywność, artykuły higieniczne, latarki, świece oraz słodycze dla dzieci.
Pracownicy spółki spontanicznie włączyli się w cały proces logistyczny i pierwsze pięć paczek wyleciało już do Japonii.
Trzeba zaznaczyć, że wysłanie przesyłki poza obszar Unii Europejskiej wymaga skompletowania wielu formularzy i dopełnienia procedur.
– Od zaprzyjaźnionej japońskiej rodziny otrzymuję informacje, że sytuacja w tym kraju jest dramatyczna, katastrofalna i trudno przewidzieć jej dalszy rozwój – mówi Edward Mazur. Ludzie potrzebują tam natychmiastowej pomocy i liczy się czas. Mamy adresy konkretnych rodzin i pewność, iż nasza pomoc dotrze do faktycznie potrzebujących. Jestem zaskoczony pozytywną postawą wielu ludzi. Będziemy śledzić sytuację i postaramy się pomóc następnym rodzinom.
gliwiczanie jednak mają serca, bo nie słyszałem żeby np w zabrzu pomagali
Jak Platforma będzie przy władzy jeszcze rok to nam będzie trzeba paczki wysyłac. Japonia się szybko odrodzi – zobaczcie to link
Jestem pod wrażeniem gliwickich firm i ich prezesów.Widzę że to już nie pierwsza pomoc jakiej udzielają.ZBM I TBS pomaga swoim pracownikom w leczeniu choroby i osobom potrzebującym w mieście.Widać że w tych firmach pracują coraz lepsi ludzie z inicjatywą i potencjałem.
Niech inne miasta biorą z tych firm przykład.
Tylko nalezy pamietac ze Japonczycy sie odzywiaja zupelnie inaczej, zeby im nie wysylac cos co beda ledwo przelykac. To co dobre dla nas im wcale nie musi smakowac.