Zima to ciężki czas dla osób bezdomnych. Szukają schronienia gdzie tylko mogą.
W piątkowy wieczór w rejonie ul. Przyszowskiej w Łabędach, bezdomni koczujący w szałasie stracili swoje lokum w wyniku pożaru.
Prawdopodobnie zarzewiem ognia był rozgrzany piecyk typu koza, od którego zajęły się łatwopalne materiały. Na szczęście nikt nie zginął.
Czterema mężczyznami w wieku od 30 do 67 lat i jedną 53-latką (wszyscy byli nietrzeźwi) zaopiekowali się policjanci.
Panów przetransportowano do izby wytrzeźwień, kobietę – do miejskiej ogrzewalni.