W niedzielę około godziny 14.30, gliwicka policja otrzymała zgłoszenie o… dziwnie zachowującej się przesyłce, w której miała znajdować się elektronika. Paczka, jadąca ze Śląska do Szczecina, nagle zaczęła się ruszać, a nawet… syczeć. Na miejsce wysłano kryminalnych z III komisariatu i rozpoczęto oględziny.
„Wezwano też nadawcę, 40-letnią kobietę, i w jej obecności przeprowadzono oględziny. Okazało się, że w pudełku jest łagodny, niejadowity wąż z rodziny pytonów dusicieli – pyton królewski. Ewidentnie przestraszony, przyjął postawę bierną i podczas interwencji nie stwarzał problemów. Kobieta tłumaczyła, że sprzedała węża z powodu bezpieczeństwa dzieci. Gad rósł bowiem i stawał się coraz silniejszy” – informuje policja.
Po dłuższych poszukiwaniach funkcjonariusze dotarli do osoby zajmującej się hodowlą węży, która, na czas postępowania, zadeklarowała opiekę nad zwierzęciem.
Policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą gliwickiej komendy przeprowadzą teraz postępowanie – pod kątem naruszenia przepisów o transporcie zwierząt.