W czwartek w gliwickim Ratuszu odbędzie się sesja Rady Miasta, podczas której radni ocenią pracę prezydenta i rozliczą go z jego działalności, udzielając mu wotum zaufania oraz absolutorium. W przypadku, gdy ta ocena jest negatywna, skutkiem może być skrócenie jego kadencji.
– W tym roku mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją, która, szczególnie dla mieszkańców, wymaga wyjaśnienia. W związku z tym, że wybory samorządowe zostały przesunięte na wiosnę, kadencję organów jednostek samorządu terytorialnego przedłużono do 30 kwietnia 2024 r. Jednak, co nie jest zaskoczeniem, nie ustanowiono rozwiązań na okoliczność, w której w wyborach samorządowych dotychczasowy prezydent nie wystartował lub ich nie wygrał. W efekcie, nowy prezydent stał się odpowiedzialny za działalność swojego poprzednika – mówi radna Nina Drzewiecka, szefowa klubu Koalicji Obywatelskiej i Nowego Ratusza.
Z taką sytuacją mamy do czynienia w Gliwicach oraz w wielu innych miastach.
„Radni muszą dokonać oceny działalności prezydenta Adama Neumanna, który wykonywał swoją funkcję w poprzedniej kadencji – ze świadomością, że skutki tej oceny będą obciążać naszą nowo wybraną prezydent – Katarzynę Kuczyńską-Budkę – tłumaczy radna.
„Z perspektywy opinii publicznej, która w wyborach zdecydowanie opowiedziała się za zmianą władzy w Gliwicach, taki stan rzeczy może być kompletnie niezrozumiały. Jak mają zachować się radni niezadowoleni z efektów działalności poprzednika i nie udzielić absolutorium skoro obciąża ono nowego włodarza miasta?” – mówi radna Drzewiecka.
Sesja Rady Miasta już w czwartek. Wówczas odbędzie się głosowanie w tej sprawie. Przypomnijmy, że jednym z radnych jest… Adam Neumann, który niejako będzie oceniał swoją pracę jako prezydenta.
to są jaja