31 października około godz. 17.40 dyżurny straży miejskiej otrzymał telefon, w którym rozmówca oświadczył, że chce popełnić samobójstwo.
Mężczyzna powiedział, że zamierza wejść na wieżę ciśnień przy ul. Sobieskiego, a następnie z niej skoczyć. Dyżurny cały czas prowadził rozmowę z potencjalnym samobójcą, wysyłając jednocześnie na miejsce zdarzenia patrol interwencyjny straży miejskiej.
Gdy patrol dotarł pod wieżę nikogo tam nie było. Ustalono, że mężczyzna oddalił się na ul. Słowackiego 40. Na miejscu strażnicy zastali znanego im bezdomnego, który oświadczył, że ma już „dość tego paskudnego życia”. Kontynuując rozmowę funkcjonariusze dowiedzieli się, że mężczyźnie nie udało się wspiąć na wieżę i skoczyć, dlatego planuje się powiesić. Poinformował on jednocześnie strażników, że ma w plecaku nóż i użyje go, jeśli spróbują się do niego zbliżyć.
Strażnicy używając siły fizycznej obezwładnili bezdomnego. Na miejsce został wezwany zespół ratownictwa medycznego, który przewiózł mężczyznę do szpitala.
To smutne, że ludzie tak cierpią i państwo nic z tym nie robi. Natomiast imigrantów to z otwartymi rękoma by przyjęli.
Na „uchodźcę” jest 650 euro miesięcznie a na bezdomnego nie – ot i cała prawda. Inna sprawa, że jak zobaczył stan tej „zabytkowej wieży”, to mu się odechciało. Też z tego dziadostwa bym nie skoczył.